Artur Witkowski: Konsekwencja kluczem do zwycięstwa

Szczypiorniści Azotów Puławy awansowali do ćwierćfinału rozgrywek Challenge Cup. W rewanżowym meczu ze Stord Handball podopieczni Bogdana Kowalczyka zwyciężyli 25:24.

Mecz nie zaczął się jednak po myśli puławskiego zespołu. Przyjezdni ruszyli na Azoty z werwą i animuszem, przez pewien czas prowadzili, a w grę miejscowych wkradły się chaos i niechlujstwo. - Na pewno gdzieś w podświadomości siedziało to, że mamy zapas kilku bramek, trochę nas to rozluźniło - nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl kapitan puławskiego zespołu, Artur Witkowski. - Długo się męczyliśmy, ale wiedzieliśmy, że rywale nie mają zdrowia, by grać w takim tempie przez cały mecz, co pokazało nasze pierwsze spotkanie w Norwegii - zaznacza Witkowski.

W drugiej części gry Stord prowadziło nawet różnicą trzech bramek, ostatnie minuty meczu należały jednak do Azotów, które ostatecznie zdołały odnieść zwycięstwo. - Graliśmy konsekwentnie - zaznacza doświadczony rozgrywający. - Podobnie wyglądał nasz pierwszy mecz. Rywale trzymali nas wówczas króciutko i dopiero w końcówce udało nam się odskoczyć. Widzieliśmy, że jednym z najmocniejszych punktów norweskiej drużyny jest bramkarz - w sobotę odbił sporo naszych strzałów, ale przecież od tego jest na boisku - ciągnie Witkowski.

W świetle najbliższych ligowych starć pucharowe boje schodzą jednak na dalszy plan. Już w najbliższą środę Azoty podejmą we własnej hali Stal Mielec i mecz ten może zadecydować o rozstawieniu przed fazą play-off PGNiG Superligi. Podopieczni Ryszarda Skutnika mają na koncie dwa punkty więcej od puławskiej drużyny i znacznie łatwiejszy terminarz. - Przed nami ważny mecz, mierzymy się przecież z zespołem, który także walczy o miejsce w pierwszej czwórce - zaznacza Witkowski. - Nie ma wątpliwości, musimy go pokonać.

Komentarze (0)