Marzymy o Superlidze - rozmowa z Joanną Gadziną, rozgrywającą Olimpii-Sądeczenin Nowy Sącz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Joanna Gadzina od początku sezonu stanowi o sile swojego zespołu, jako jedyna szczypiornistka w pierwszej lidze w grupie B przekroczyła liczbę 100 bramek w sezonie i rzuca ze średnią prawie 10 trafień na mecz. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ta młoda zawodniczka zdradza m. in. co jest największym atutem jej zespołu.

Piotr Lubaszka: Na początku chciałbym pogratulować tobie, jak i całemu waszemu zespołowi dość niespodziewanego bądź co bądź awansu do czołowej czwórki. Jak się czujecie przed początkiem fazy play-off?

Joanna Gadzina: Cieszę się bardzo, że udało się nam awansować do pierwszej czwórki ale wiem, że czeka nas bardzo ciężkie zadanie.

W minioną sobotę wygrałyście trzeba przyznać zasłużenie w meczu błędów z SPR-em Olkusz w spotkaniu wyjazdowym. Jak byś oceniła całe to spotkanie?

- Tak, to był mecz błędów po obu stronach, ale nam się udało zrobić o ten jeden błąd mniej i wygrać jedną bramką.

A jak byś oceniła swoją grę w tym pojedynku?

- Myślę, że moja gra wyglądała dobrze chociaż też nie ustrzegłam się błędów. Najbardziej jednak żałuje tych niewykorzystanych rzutów karnych, w których lepsza okazała się Dorota Krzymińska.

Przed sezonem wielu stawiało raczej, że będziecie walczyć o utrzymanie w pierwszej lidze. Wy natomiast od początku sezonu można śmiało powiedzieć jesteście "czarnym koniem" rozgrywek. Co w takim razie jest waszym celem na zakończenie sezonu?

- Marzymy o Superlidze ale wiemy, że będzie to bardzo trudne zadanie, gdyż mamy 8 punktów straty. Mimo to mogę wszystkich zapewnić, że będziemy walczyć do końca.

Spotkaniami takimi jak ten w minioną sobotę w Olkuszu, czy w pierwszej części sezonu w Jeleniej Górze udowadniacie, że jesteście w stanie wygrać z każdym. Co jest waszą najmocniejszą stroną, która pozwala wam walczyć praktycznie z każdym jak równy z równym?

- Jesteśmy bardzo młodym zespołem, gdyż w większości mamy po 18-19 lat i myślę, że właśnie ta młodość i fantazja oraz wiara w swoje umiejętności i wola walki są naszym największym atutem.

Wracając do sobotniego spotkania, to jak wiadomo aby mieć szansę gry w play-off musiałyście to spotkanie wygrać i liczyć na porażkę "7" Jarosław w Zgierzu. Czy wierzyłyście w to, że jest to możliwe?

- Do meczu z SPR podeszłyśmy z myślą, że nie mamy nic do stracenia i będziemy walczyć do końca. Jestem pewna, że każda z nas wierzyła w sukces końcowy, ale nie sądziłyśmy, że stanie się on faktem.

A kiedy dowiedziałyście się, że zespół z Jarosławia przegrał swoje spotkanie i będziecie grały o awans do PGNiG Superligi? Jaka była wasza reakcja?

- Na początku nie mogłyśmy w to uwierzyć, a później była już po prostu ogromna radość.

Fazę play-off inaugurujecie już w najbliższą sobotę spotkaniem na własnym parkiecie z ... SPR Olkusz. Jak musicie zagrać, aby powtórzyć sukces z minionej soboty?

- Myślę, że jeśli zagramy z pełnym zaangażowaniem, wiarą w swoje umiejętności oraz nie będziemy popełniać głupich błędów, to będzie dobrze i może pokusimy się o kolejną niespodziankę.

Zajmijmy się teraz twoją osobą. Jaki jest sekret tak skutecznej gry w tak młodym wieku? Przypomnijmy, że masz zaledwie 18 lat, a w obecnym sezonie zdobyłaś już 138 bramek w 14 meczach co daje średnią prawie 10 bramek na mecz!

- Po pierwsze to ciężka praca i na pewno wiara w swoje umiejętności, a także czerpanie radości z tego co się robi. Dla mnie piłka ręczna jest ogromną radością i przyjemnością, co widać na parkiecie i w statystykach.

A czy w związku ze swoją niesamowitą bądź co bądź formą pojawiły się już jakieś oferty transferu do mocniejszego klubu niż Olimpia?

- Na razie chciałabym się skupić na dobrej grze w najbliższych spotkaniach, a o ofertach z innych klubów będę myślała po zakończeniu obecnych rozgrywek.

Cofnijmy się teraz – czy pamiętasz może kiedy po raz pierwszy miałaś styczność z handballem i dlaczego zdecydowałaś się właśnie na uprawianie tego sportu?

- Moje pierwsze spotkanie z piłką ręczną miało miejsce pod koniec szóstej klasy podstawówki kiedy to przypadkiem trafiłam na trening piłki ręcznej, który prowadziła nasza obecna trenerka. Spodobało mi się i tak już pozostało do dzisiaj.

Każdy młody człowiek – nie tylko uprawiający sport – ma swojego idola, na którym się wzoruje. Stąd też pytanie na kim wzoruje się Joanna Gadzina w poczynaniach na parkiecie jak i poza nim?

- Nie mam jakiegoś szczególnego idola, ale na pewno kiedyś chciałabym grać tak jak nasi seniorzy - Lijewski czy Tkaczyk.

No i na koniec czego można życzyć Joannie Gadzinie przed zbliżającą się wielkimi krokami fazą play-off?

- Na pewno zdrowia, bo to jest najważniejsze. No i oczywiście szczęścia, bo będzie nam bardzo potrzebne w najbliższych meczach.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)