Jeszcze przed końcem roku 2010 drużyna Zagłębia Lubin znajdowała się w strefie spadkowej, na przedostatnim miejscu ligowej tabeli. Obecnie podopieczni Jerzego Szafrańca plasują się na 8 pozycji, która daje pewny byt w najwyższej klasie rozgrywkowej na przyszły sezon. Jednak po piętach lubinianom depczą dwa inne zespoły z Dolnego Śląska: SPR Chrobry Głogów oraz Miedź Legnica, które również ciągle walczą o awans do play-off. Obrotowy Michał Stankiewicz nie potrafi podać powodu, dlaczego drużyna w tym sezonie gra tak słabo. - Staramy się znaleźć przyczynę prawie od początku sezonu, ale sam nie wiem, co jest tego powodem. Do każdego meczu podchodzimy w ten sam sposób. To przecież nasza praca, którą lubimy. Mam nadzieję, że uda nam się to rozwiązać, bo wszystko jest do uratowania, a wygrywać potrafimy - mówi w wywiadzie dla Gazety Wrocławskiej.
Do końca fazy zasadniczej pozostały trzy kolejki spotkań. Miedziowych czekają trudne pojedynki na własnym parkiecie z wicemistrzem Polski MMTS Kwidzyn i Azotami Puławy oraz na wyjeździe z Orlen Wisłą Płock. - Jeśli uda się nam wygrać z Kwidzynem, to możemy zapewnić już sobie ósme miejsce. Takie zwycięstwo na pewno nas podbuduje. Nie oglądając się na nikogo, wierzę, że ósemka będzie nasza. Przyznam jednak, że tak nerwowego sezonu jeszcze nie przeżyłem, a gram w lidze siódmy sezon - dodaje zawodnik.
W zimowej przerwie władze klubu z Lubina postawiły drużynie oraz sztabowi szkoleniowemu ultimatum zdobycia kompletu punktów w czterech kolejnych spotkaniach z zespołami: Stali Mielec (d), GSPR Gorzów Wielkopolski (w), Miedzi Legnica (d), Nielby Wągrowiec (w). Zagłębie wypełniło je tylko w połowie. Lubinianie wygrali w Gorzowie Wielkopolskim oraz u siebie w derbach z Miedzią, jednak ponieśli porażki na własnym parkiecie ze Stalą Mielec oraz na wyjeździe z Nielbą Wągrowiec. Jednak wszystko wskazuje na to, że szkoleniowiec Szafraniec nie przypłaci za zaistniałą sytuację utratą posady trenerskiej.
Źródło: Gazeta Wrocławska