Gospodarz sobotniego spotkania, zespół z Wolsztyna w ostatnich tygodniach prezentuje dyspozycję daleką od ideału. Jednak trener wolsztynian, Wojciech Hanyż z optymizmem patrzy w przyszłość. - W meczu z Rudą Śląską chcieliśmy po pierwsze wygrać, bo to na koniec sezonu będzie się liczyć, a po drugie poprawić sobie nastroje po plamie, jaką daliśmy w Piekarach Śląskich. I jedno, i drugie udało nam się zrealizować. Teraz czeka nas zapewne trudniejsze wyzwanie i będziemy na to przygotowani. Optymizm w naszym zespole rośnie mimo wielu chorób i kontuzji, jakie nas dopadły, ale na to niewiele możemy poradzić, koncentrujemy się, więc na tym, na co mamy wpływ.
Sytuacja w obozie ASPR jest bliźniaczo podobna. Podopieczni Adama Wodarskiego wciąż nie mogą odnaleźć formy z jesieni. - Nie wiem czy Zawadzkie jest w dobrej czy złej dyspozycji. Uważam, że nie przyjadą do nas rozegrać meczu, tylko walczyć o wygraną. My musimy być przygotowani w stu procentach, bo po pierwsze Zawadzkie pokazało już nie raz, że potrafi grać, a po drugie chcemy się zrewanżować za porażkę z pierwszej rundy.
Mocne i słabe strony drużyny z Zawadzkiego? - Ich mocna strona to gra do przodu. Atak pozycyjny i kontrę grają naprawdę dobrze, to musimy im zatrzymać. Trochę słabiej bronią. Mają kilku zawodników, na których trzeba zwrócić uwagę i my to zrobimy, nazwisk nie wymieniam celowo (śmiech). Wynik tego meczu jest chyba sprawą otwartą, choć u siebie zrobimy wszystko, aby dwa punkty zostały w Wolsztynie. Myślę, że czeka nas ciekawy mecz.
Wynik tego spotkania będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ.