Jak nie Mokrzki to Klinger - relacja z meczu KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. - Wisła II Płock

Grali osłabieni bez swojego lidera i najlepszego snajpera grupy A na zapleczu ekstraklasy przez 32 minuty, ale mimo to schodzili z parkietu w roli zwycięzców. Mowa o szczypiornistach Wisły II Płock, którzy zwyciężyli w sobotę w Ostrowie Wielkopolskim.

Ten snajper to oczywiście Kamil Mokrzki, dzięki któremu płocczanie wygrywali w 16. minucie już 4:9. Ten zawodnik w tym momencie miał już na swoim koncie 6 trafień. Kilkadziesiąt sekund później kolejną bramkę dla rezerw Wisły rzucił Kacper Adamski.

Gra ostrowianom nie układała się od samego początku, którzy fatalnie pudłowali, a w szczególności Maciej Nowakowski. W końcu najbardziej doświadczony zawodnik w szeregach Ostrovii przełamał się i pociągnął swoich kolegów do odrabiania strat. W 25. minucie po bramce Rafała Niedzielskiego ze skrzydła było już tylko 9:10.

Dwie minuty przed przerwą za głupi faul - odepchnięcie Krystiana Kaczmarka Mokrzki ujrzał czerwoną kartkę. Wydawało się, że goście grając poważniej osłabieni nie będą już tak groźni dla ostrowskiego zespołu.

W 33. minucie do remisu 13:13 doprowadził Niedzielski. Co prawda wykonywany przez niego rzut karny obronił Bartosz Dudek, ale gracz ostrowskiej siódemki popisał się celną dobitką. Warto w tym momencie wyróżnić występującego na kole w Ostrovii Pawła Piosika, który wywalczył na rywalach 4 rzuty karne.

Gospodarzom w pójściu za ciosem i objęciu po raz pierwszy prowadzenia w meczu jednak przeszkodzili płocczanie, ale sami i także popełniali sporo strat.. Kamila Mokrzkiego w ataku bardzo dobrze zastąpił Tomasz Klinger. Podopieczni Eugeniusza Lijewskiego mieli także problem z upilnowaniem Miłosza Ruppa, jednak jego skuteczność czasem szwankowała.

Lider rozgrywek grupy A odskoczył na dystans 3 bramek. W 58. minucie Niedzielski sprawił, że ostrowianie przegrywali już tylko 25:26. W końcówce spotkania 2 razy rywali zatrzymał Bartłomiej Pawlak, który pojawił się miedzy słupkami ostrowskiej bramki. Nie potrafili jednak tego wykorzystać jego koledzy z pola.

- Moich chłopaków przerósł chyba ciężar tego meczu. Mieliśmy w założeniu aby go wygrać. Popełnialiśmy jednak za dużo prostych błędów. Bardzo szkoda, bo punkty są nam bardzo potrzebne. Chciałem, żeby chłopacy wyeliminowali z rzutu Tomasza Klingera, ale było to chyba zbyt trudne zadanie dla nich bo rzucił nam kilka bramek po przerwie - podsumował trener ostrowskiego zespołu.

KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. - Wisła II Płock 25:26 (10:12)

Ostrovia: Potocki, Pawlak - Niedzielski 10, Nowakowski 4, Krupa 4, Staniek 2, Piosik 2, Krzywda 1, Dutkiewicz 1, Kaczmarek 1, Kierzek, Sobczak.

Rzuty karne: 2/4 Kary: 6 minut

Wisła: Witkowski, Dudek - Klinger 8, Mokrzki 6, Adamski 3, Rupp 3, Rakowski 2, Bożek 1, Piórkowski 1, Szczutowski 1.

Rzuty karne: 4/5 Kary: 8 minut

Komentarze (0)