Po zeszłotygodniowym sensacyjnym zwycięstwie nad przewodzącą tabeli grupy B drużyną NMC Powenu Zabrze, szczypiorniści Stalproduktu BKS Bochnia jechali na wyjazdowy mecz do Radomia pełni optymizmu i wiary w możliwy sukces. Na ich korzyść miały wpłynąć także niskie morale Akademików, którzy przystępując do sobotniego pojedynku mieli na swoim koncie aż pięć przegranych pod rząd. Podopieczni Karol Drabika zaskoczyli jednak pewnych siebie bochnian boiskowym cwaniactwem i konsekwentną grą, dzięki czemu odnieśli zasłużone zwycięstwo.
Wynik spotkania otworzył w 2. minucie rozgrywający AZS-u Artur Gryla, który efektownym lobem pewnie wykorzystał rzut karny. Niespełna pięć minut później przewaga gospodarzy wzrosła do dwóch trafień, po tym jak na listę strzelców wpisał się doświadczony Paweł Świeca (4:2). Popularni Stalowcy zdołali jednak szybko doprowadzić do remisu, a potężne rzuty Jakuba Kłody oraz lidera bocheńskiego zespołu Szymona Woynowskiego, dały im w 10. minucie prowadzenie 5:7. Przewaga gości mogła wzrosnąć przynajmniej do czterech bramek, jednak proste błędy w wyprowadzaniu kontry oraz niecelne podania spowodowały, że rywale natychmiast wyrównali stan rywalizacji (7:7 - 14. min). Kluczowym momentem pierwszej połowy okazał się czterominutowy okres gry pomiędzy 21. a 24. minutą, w którym Akademicy uzyskali czterobramkowe prowadzenie (15:11), pewnie wykorzystując wszelkie błędy szczypiornistów BKS-u w defensywie. Tuż przed przerwą dystans do rywali nieznacznie zmniejszył Tomasz Charuza, jednak rezultat 16:14 nie oddawał w żadnym wypadku fatalnej postawy bocheńskiego zespołu.
Drugą część meczu podopieczni Ryszarda Tabora rozpoczęli w zdecydowanie lepszym stylu, doprowadzając do remisu po trafieniu białoruskiego obrotowego Siarheia Kirylau (17:17 - 36. min). Zawodnicy Stalproduktu swoją szansę na uzyskanie prowadzenia mieli pięć minut później, jednak dwa niewykorzystane kontrataki oraz proste błędy techniczne zostały szybko wykorzystane przez rywali, którzy pomimo gry w osłabieniu wyszli w 46. minucie na prowadzenie 23:20. Akademicy, którzy zwietrzyli swą szansę na pokonanie wyżej notowanego rywala bezpieczną przewagę uzyskali w 49. minucie, gdy trafienia niezwykle skutecznego duetu skrzydłowych Maciej Jeżyna - Damian Misiewicz dały im pięciobramkowe prowadzenie (26:21). Katem bocheńskiego zespołu okazał się ponownie Grzegorz Mroczek. Środkowy rozgrywający AZS-u, który przesądził o wygranej swego zespołu w pierwszym pojedynku obu ekip (37:38 dla Radomia), w sobotę powtórzył swój wyczyn i dzięki dwóm trafieniom w 57. minucie przypieczętował zasłużone zwycięstwo podopiecznych trenera Drabika.
Pomimo sobotniego zwycięstwa, Akademicy nie poprawili swojej ligowej pozycji, jednak zmniejszyli dystans do czołowych ekip i oddalili widmo spadku do drugiej ligi. Bocheński zespół, który po wygranej z Zabrzem miał szansę włączyć się do walki o trzecią lokatę w tabeli obecnie traci już cztery punkty do zajmującej najniższy stopień podium GKS Olimpii Piekary Śląskie.
KŚ AZS Politechnika Radomska - Stalprodukt BKS Bochnia 35:27 (16:14)
AZS: Polit (9/27 - 33%), Jarosz (3/12 - 25%) - Misiewicz 6, Świeca 6, Gryla 5 (2/2)Jeżyna 5, Kalita 5, Mroczek 5 (0/1), Lipczyński 2, Przykuta 1, Sokół, Trojanowski, Zdziech.
Stalprodukt BKS: Zimakowski (5/26 - 19%), Michalczuk (6/20 - 30%) - Woynowski 10 (3/4), Charuza 6, Imiołek 3, Chrapusta 2, Kirylau 2, Kłoda 2, Balicki 1, Juszczyk 1, Zacharski 1, Misiewicz P., Rybak, Zawada.
Kary: 10 min (Kalita 3x, Misiewicz, Świeca) - 6 min (Chrapusta, Kłoda, Zacharski).
Czerwona kartka: Kalita - 57. min (gradacja kar).