Wzloty i upadki - podsumowanie rundy zasadniczej PGNiG Superligi kobiet

Za nami runda zasadnicza PGNiG Superligi kobiet, w której stawką było wywalczenie jak najlepszych pozycji przed decydującą fazą play-off. Po 22. kolejkach liderem rozgrywek są szczypiornistki KGHM Metraco Zagłębia Lubin. Miedziowe jak dotąd jeszcze nie przegrały! Wiele klubów w trakcie sezonu borykało się z poważnymi problemami, niekoniecznie związanymi z piłką ręczną. Mistrzynie Polski, SPR AZS Pol Lublin, cudem uniknęły bankructwa, mimo to nadal liczą się w walce o tytuł. Niestety znacznie mniej szczęścia miała Zgoda Ruda Śląska, która z powodów finansowych została wycofana z rozgrywek. Outsiderem ligi, któremu nie udało się wywalczyć na parkietach ekstraklasy nawet punktu, jest zespół beniaminka, Latochy Sambora Tczew.

W tym artykule dowiesz się o:

1. KGHM Metraco Zagłębie Lubin (43 punkty: 21 zwycięstw, 1 remis, 0 porażek)

Wicemistrzynie Polski z ubiegłego sezonu, jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek, były postrzegane jako jedne z głównych faworytek do mistrzowskiego tytułu. Jednak trener Bożena Karkut dość ostrożnie wypowiadała się co do szans swoich podopiecznych. - Od lat naszym celem jest walka o medale. Zdobyłyśmy już zarówno srebrne, jak i brązowe krążki i wciąż bardzo chcemy zdobyć te złote. Jest to nasz upragniony plan. Najpierw trzeba jednak dobrze zagrać pierwszą i drugą rundę i zająć dobre miejsce przed play-off`ami. Potem gra zaczyna się od nowa - mówiła we wrześniu ubiegłego roku trenerka Miedziowych. Okazało się jednak, że Zagłębie jest doskonale przygotowane do rozgrywek i od pierwszej kolejki lubinianki zaczęły konsekwentnie realizować swój cel. Szeroka i wyrównana kadra oraz brak kłopotów pozasportowych (przynajmniej takich z jakimi borykali się rywale) spowodowały, że Zagłębie w dobrym style wygrywało mecz za meczem. Rezultat? 21 zwycięstw i tylko jeden remis! Wicemistrzynie Polski w pełni zasłużyły na pierwsze miejsce w tabeli, ale jak słusznie podkreśliła trener Bożena Karkut, w play-off`ach gra zaczyna się od nowa. Pierwszym rywalem Zagłębia będzie KSS Kielce, z pokonaniem którego lubinianki nie powinny mieć jednak najmniejszych problemów.

Zespół z Lubina stanowi zgrany kolektyw. Czy to wystarczy do wywalczenia mistrzostwa Polski?

2. Vistal Łączpol Gdynia (36 punktów: 17 zwycięstw, 2 remisy, 3 porażki)

W przeciwieństwie do Lubina, w Gdyni od początku otwarcie mówiło się o złotych medalach mistrzostw Polski. - Dokonane przed sezonem transfery pozwalają nam realnie myśleć o złotych medalach. Klub stworzył nam dobre warunki finansowe, organizacyjne i szkoleniowe. Mistrzostwo nie jest celem tylko na papierze - mówił trener Jerzy Ciepliński. I rzeczywiście, Vistal okazał się bardzo mocnym zespołem. Gdynianki wywalczyły sobie drugie miejsce w tabeli, tuż za plecami Zagłębia. O tytuł może być im jednak bardzo ciężko zwłaszcza, że do wysokiej formy wraca SPR Lublin. jednak szczypiornistki z Trójmiasta na pewno nie stoją na straconej pozycji. W końcu 17 wygranych nie bierze się z powietrza. Na wszystko trzeba sobie zapracować. Jednak, aby w pełni wykorzystać swój ogromny potencjał, gdynianki muszą ustabilizować formę, aby uniknąć wpadek takich jak np. remis w Rudzie Śląskiej. Pierwszym rywalem Vistalu w play-off będzie KPR Ruch Chorzów.

Vistal Łaczpol Gdynia, to jeden z zespołów, który może jeszcze pokrzyżować plany Zagłębia Lubin

3. SPR AZS Pol Lublin (35 punktów: 17 zwycięstw, 1 remis, 4 porażki)

Dla mistrzyń Polski dotarcie do końca sezonu zasadniczego, było prawdziwą drogą przez mękę. Zespół z Lublina, od lat rządzący w polskiej ekstraklasie, w ciągu zaledwie pół roku "przeżył" więcej, niż inne kluby doświadczają w trakcie całej swojej historii. Zaczęło się poważnych kłopotów kadrowych. Kontuzje były prawdziwą plagą dla podopiecznych Grzegorza Gościńskiego i to jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek. Następnie okazało się, że sytuacja finansowa klubu jest tragiczna, a 15-krotnym mistrzyniom Polski grozi upadek! Na szczęście w ostatniej chwili, zespół przejęła Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza im. Wincentego Pola w Lublinie. Prezesem SPR-u, został kanclerz uczelni, Henryk Stefanek. Jedną z pierwszych decyzji nowych władz, było rozwiązanie umowy z trenerem Gościńskim, którego miejsce zajął drugi szkoleniowiec SPR-u, Edward Jankowski. Decyzja taka miała być spowodowana oszczędnościami. - Pierwszą decyzją była zgoda na wcześniejsze rozwiązanie umowy z trenerem Grzegorzem Gościńskim, któremu nie mogliśmy jeszcze zagwarantować współpracy także w następnym sezonie - mówił Stefanek. Klub zmienił również nazwę na SPR AZS Pol Lublin. Po tej rewolucji, już pod okiem nowego trenera, mistrzynie Polski mogły wreszcie skupić się na grze. Zespół zaczął szybko wracać do wysokiej formy i w efekcie na jedną kolejkę przed końcem fazy zasadniczej, miał nawet szansę awansować na drugie miejsce w tabeli. Ta sztuka ostatecznie się nie udała, ale jeśli lubinianki utrzymają formę, to kto wie, czy pozwolą odebrać sobie mistrzowski tytuł.

SPR przeszedł trudną drogę, ale lublinianki udowodniły, że są drużyną na dobre i na złe

4. Politechnika Koszalin (27 punktów: 13 zwycięstw, 1 remis, 8 porażek)

Tego mało kto się spodziewał. Mimo, że Politechnika od początku sezonu często stawiana była w roli czarnego konia, to niewielu chyba wierzyło, że akademiczki mogą po sezonie zasadniczym zajmować czwarte miejsce w tabeli. Koszalinianki grały co prawda w kratkę, ale ich główni rywale, czyli Piotrcovia i Start, również nie zawsze błyszczeli formą. Czy podopieczne Waldemara Szafulskiego stać na jeszcze więcej? Na pewno tak zwłaszcza, że pierwszym rywalem Politechniki w play-off`ach, będzie właśnie zespół Startu, z którym koszalinianki wygrały niedawno w Elblągu i to bardzo wyraźnie. Politechnika musi jednak ustabilizować formę, bo w trakcie sezonu akademiczki potrafiły wyjść zwycięsko z kilku trudnych potyczek z rzędu, a następnie przegrać z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Takich wpadek zespół z Koszalina musi unikać.

Politechnika od początku stawiana była w roli czarnego konia rozgrywek

5. Start Elbląg (27 punktów: 12 zwycięstw, 3 remisy, 7 porażek)

Dorobek punktowy elblążanek po rundzie zasadniczej jest taki sam, jak Politechniki. Mimo to, Start uplasował się na miejscu piątym. Dla ewentualnego rywala w play-off, nie ma to większego znaczenia, bo tak czy inaczej byłby to zespól z Koszalina. Jednak przewaga własnego parkietu, jeżeli dojdzie do trzeciego meczu obu zespołów, będzie już odgrywała duża rolę. Kibice w Elblągu mogą mieć dość mieszane uczucia po 22. kolejkach Superligi. Z jednej strony piąte miejsce wcale nie jest złe, ale z drugiej przy odrobinie szczęścia mogło być lepiej. Gra elblążanek nie w każdym meczu była na dobrym poziomie. Lepsze występy, elblążanki przeplatały słabymi. W trakcie sezonu klub zdecydował się na zmianę szkoleniowca. Po 4 latach pracy w Elblągu, Andrzeja Drużkowskiego zastąpił Grzegorz Gościński. - Zrobię wszystko, żeby ten klub był zadowolony z mojej pracy, a dziewczyny grały jak najlepiej - zapewniał Gościński. - Jednak to jest sport, dlatego nie chcę nic obiecywać. Na to, żeby wprowadzić coś swojego potrzeba czasu - mówił nowy trener Startu. Ostatecznie wielkiego przełomu nie było. Owszem Start miał dobrą passę kilku zwycięstw z rzędu, ale styl gry pozostawiał wiele do życzenia. W każdym kolejnym meczu, forma elblążanek to spora niewiadoma, dlatego trudno w tej sytuacji przewidzieć, na co jeszcze stać będzie ten zespół w play-off`ach. Jednak w konfrontacji z Politechniką wszystko jest możliwe.

Elbląscy kibice nie mogą być do końca pewni, na co jeszcze stać ich zespół. Jednak wiary na pewno im nie zabraknie

6. Piotrcovia Piotrków Trybunalski (26 punktów: 12 zwycięstw, 2 remisy, 8 porażek)

Piotrcovia to kolejny klub, którego nie omijały w tym sezonie problemy. Kontuzje były i wciąż są prawdziwą zmorą podopiecznych Roberta Nowakowskiego. Na domiar złego Piotrcovia ma też poważne kłopoty finansowe. - W Piotrkowie nie mamy wielkiego przemysłu i bogatych sponsorów. Bez finansowego wsparcia z magistratu nie przetrwamy. Niestety, radni nie chcą nam pomóc i systematycznie zmniejszają dotacje - mówił prezes Piotrcovii, Rafał Chmielewski. - Aby walczyć o miejsca medalowe, trzeba mieć w klubowej kasie ok. 1,2 mln zł. Nasz budżet jest o blisko połowę mniejszy - przyznaje prezes. Piotrkowianki próbowały nawet w dość oryginalny sposób szukać nowego sponsora. W meczu z Ruchem Chorzów, zawodniczki na przedmeczową rozgrzewkę wyszły w koszulkach z napisem "Twoje miejsce na reklamę - najzgrabniejsza reklama w Polsce". - To pomysł prezesa Rafała Chmielewskiego. Uważam, że to świetny chwyt marketingowy - mówiła Agata Wypych. Biorąc pod uwagę te niewątpliwie trudne okoliczności, należy chyba raczej gratulować piotrkowiankom, że przez większość sezonu zasadniczego, utrzymywały trzecie, czwarte miejsce w tabeli. Niestety na finiszu rozgrywek Piotrcovia dostały wyraźnej zadyszki i w efekcie spełnił się najgorszy z możliwych scenariuszy. Zespół spadł na szóste miejsce. Na domiar złego pierwszym rywalem Piotrcovii w play-off będzie SPR Lublin, z którym piotrkowianki wysoko przegrały w ostatniej ligowej kolejce.

Ta fotografia najlepiej oddaje sytuację Piotrcovii. Podopieczne Roberta Nowakowskiego zostały niemal sprowadzone do parteru. Czy zdołają się podnieść? Determinacji i talentu na pewno im nie brakuje

7. KPR Ruch Chorzów (17 punktów: 7 zwycięstw, 3 remisy, 12 porażek)

Ruch jest zbyt mocy, żeby przejmować się strefą spadkową, ale zbyt słaby, żeby myśleć o zajęciu wysokiego miejsca na koniec sezonu. Taki oto wniosek nasuwa się po 22. kolejkach Superligi. "Niebieskie" bardzo szybko uplasowały się na siódmej pozycji w tabeli, której bardzo długo nie oddawały. Stało się to dopiero po spotkaniu z kieleckim KSS-em. Jednak w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego, podopieczne Janusza Szymczyka wróciły na swoje miejsce. Czy jest to sukces? Należy pamiętać, że w osobie szkoleniowca chorzowianek, który trafił do klubu latem, władze Ruchu pokładały duże nadzieje. - Myślę, że to można uznać za prawdziwy hit. Janusz Szymczyk jest jednym z najlepszych szkoleniowców w kraju - mówił o trenerze Szymczyku prezes Klaudiusz Sevković. - Na początku powalczymy o pierwszą ósemkę, a później się zobaczy. Z pieniądze, które mamy, robimy maksimum. Gdy rozmawiam o tym z innymi prezesami, nie dowierzają, że za tak małą kasą stoją takie wyniki - oceniał szanse swojego zespołu prezes "Niebieskich". Wygląda więc na to, że chorzowianki osiągnęły już cel minimum. Jednak czy stać je na więcej? Oto będzie niezwykle trudno, bo pierwszym rywalem Ruchu w fazie play-off, będzie gdyński Vistal Łączpol. Należy jednak pamiętać, że w kadrze śląskiego klubu jest sporo utalentowanych zawodniczek, m.in. Natalia Szyszkiewicz, Monika Wąż, czy chociażby Karolina Radoszewska. Dzięki nim chorzowianki mają szansę osiągnąć jeszcze więcej.

Niebieskie spełniły już plan minimum. W play-off`ach Ruch musi liczyć na swoje indywidualności

8. KSS Kielce (16 punktów: 7 zwycięstw, 2 remisy, 13 porażek)

Celem jaki władze KSS-u stawiały przed kielczankami na starcie rozgrywek, był awans do najlepszej ósemki. Człowiekiem, który miał zapewnić taki scenariusz, był zatrudniony w letniej przerwie trener Zdzisław Wąs - były opiekun KPR-u Jelenia Góra. Władze klubu chciały za wszelką cenę uniknąć sytuacji z poprzedniego sezonu, kiedy KSS de facto spadł z ekstraklasy, a nie został zdegradowany tylko z powodu trudności finansowych pierwszoligowców, których nie stać było na grę w najwyższej klasie rozgrywek. Dziś już wiadomo, że kielczanki nie muszą martwić się o ligowy byt, zatem cel minimum został w pełni osiągnięty. Szczęśliwy trener Wąs, po zwycięstwie nad Ruchem Chorzów, które zapewniło kielczankom udział w play-off, zgolił nawet swoje charakterystyczne wąsy. - Obiecałem dziewczynom, że jak wygramy i wejdziemy do najlepszej ósemki, to zgolę wąsy. Jak widać dotrzymałem słowa. Czuję się teraz 20 lat młodszy - żartował szkoleniowiec kielczanek i dał do zrozumienia, że na jego zespole nie będzie już ciążyła presja osiągnięcia czegoś więcej. - Gramy w play-off`a z Gdynią i jest to dla nas wielka sprawa, bo po pierwsze dziewczyny będą miały okazję zmierzyć się z najlepszymi, a po drugie, będą też grały bez obciążenia psychicznego - mówi Wąs. Zespół KSS-u to bez wątpienia zupełnie inna drużyna, niż jeszcze rok temu. Postępy może nie są zbyt wielkie, ale są. Klub nie stoi w miejscu i to jest najważniejsze. - Zespół poczynił bardzo duże postępy. Widać, że dziewczyny zaczęły się wzajemnie motywować i pokonywać to co było ich największym bólem, czyli własny stres i to jest nasz największy sukces - ocenia swój zespół trener Wąs.

Kielczanki już osiągnęły swój główny cel i nie muszą się martwić o ligowy byt

9. AZS AWF Sport Concept Wrocław (14 punktów: 6 zwycięstw, 2 remisy, 14 porażek)

W przypadku AZS-u Wrocław sprawdziła się stara zasada, że dla beniaminka najgorszy jest drugi rok po awansie do ekstraklasy. Śmiało można powiedzieć, że wrocławianki zajęły najgorsze z możliwych miejsce. I choć tylko dwa punkty dzielą AZS od ósmego w tabeli KSS-u, to właśnie akademiczkom przyjdzie walczyć o utrzymanie. Faza zasadnicza nie była udana dla podopiecznych Marka Karpińskiego. Po pierwszej rundzie, wrocławianki miały na koncie zaledwie pięć punktów. Znacznie lepiej szczypiornistki ze stolicy Dolnego Śląska, radziły sobie w rundzie rewanżowej, a kulminacyjnym momentem, było niespodziewane zwycięstwo w 14. kolejce z Piotrcovią. Jednak mimo usilnych starań, akademiczkom nie udało się dogonić kielczanek i fazę zasadniczą skończyły na miejscu dziewiątym. O utrzymanie tej pozycji, a tym samym ligowy byt, AZS będzie rywalizował z KPR-em Jelenia Góra. Dwa ostatnie miejsca w tabeli zarezerwowane są już dla wycofanej z rozgrywek Zgody Ruda Śląska oraz beniaminka z Tczewa, który nie ma szans na poprawienie swojej pozycji.

Trener Marek Karpiński nie może być zadowolony z dziewiątego miejsca w tabeli

10. KPR Jelenia Góra (14 punktów: 7 zwycięstw, 0 remisów, 15 porażek)

Można powiedzieć, że drużyna KPR-u gra bezkompromisowo. Świadczy o tym liczba osiągniętych remisów. Jeleniogórzanki albo zdobywały dwa punkty, albo je traciły. Niestety w fazie zasadniczej KPR dwa razy częściej przegrywał, niż zgarniały całą pulę. W dodatku w meczach wyjazdowych, podopieczne Małgorzaty Jędrzejczak grały katastrofalnie. Pierwsze punkty zdobyły dopiero w 18. kolejce w Kielcach. Wszystko to przełożyło się na 10 lokatę w ligowej tabeli. Na pewno jednym z czynników, który miał wpływ na grę zespołu, było całe pasmo kontuzji. Urazy od początku sezonu nie oszczędzały zawodniczek ze stolicy Karkonoszy. - Nie układa nam się w tym sezonie, mamy krótką ławkę i z każdym przeciwnikiem gra nam się ciężko, a już zwłaszcza na wyjazdach - przyznaje trener Małgorzata Jędrzejczak. W kilku przypadkach zabrakło również szczęścia. Niemniej teraz KPR musi skupić się na rywalizacji w play-out, bo nie łatwo będzie pokonać zespół wrocławski.

KPR miał swoje wzloty i upadki, ale ostatecznie nie udało się awansować do najlepszej ósemki

11. Latocha Sambor Tczew (2 punkty: 1 zwycięstwo, 0 remisów, 21 porażek)

Ciężkie jest życie beniaminka. Szczypiornistkom Sambora Tczew po zaledwie jednym sezonie na parkietach Superligi, przyjdzie pożegnać się z najwyższą klasą rozgrywek. Co gorsza jeśli w fazie play-out nic się nie zmieni, to będzie to pożegnanie w fatalnym stylu. Tczewiankom nie udało się bowiem jak dotąd wygrać, nawet jednego meczu! Dwa oczka, które widnieją na koncie beniaminka, zostały przyznane za walkower od Zgody Ruda Śląska. Czego więc zabrakło Samborowi? Na pewno doświadczenia. Mimo kilku przedsezonowych transferów w kadrze nie było ogranych na parkietach ekstraklasy zawodniczek. Kłopoty zaczęły się już w sezonie przygotowawczym. Letnie sparingi nie napawały optymizmem, ale wówczas nie szczególnie się nimi przejmowano. - Na tym etapie rozgrywek wynik nie jest najważniejszy - mówił ówczesny trener, Robert Karnowski. Jednak potem przyszła liga i była to zupełna klęska. Porażka goniła porażkę, a zespół nie był nawet w stanie nawiązać równorzędnej walki z pozostałymi drużynami. Kilka spotkań zakończyło się naprawdę kompromitującymi wynikami. W końcu władze Sambora nie wytrzymały i postanowiły przeprowadzić w klubie tzw. "porządki". Na przełomie listopada i grudnia dokonano kilku zmian personalnych. Najpierw zdymisjonowano dyrektora sportowego i kierownika zespołu, a następnie za pracę podziękowano również trenerowi Karnowskiemu. Nowym opiekunem beniaminka został Leszek Elbicki. - Potrzebuję czasu, żeby poznać zespół. Słyszałem, że ta drużyna ma potencjał. Podjąłem się trudnego wyzwania - mówił nowy szkoleniowiec. I rzeczywiście zadanie okazało się bardzo trudne. Sambor jak nie wygrywał, tak nie wygrywa. Brutalna prawda jest taka, że dla poziomu ligi być może lepiej będzie, jeśli tczewianki w obecnej formie, nie będą rywalizowały na parkietach Superligi i zwyczajnie zaniżały jej poziomu. Bardzo dobitnie swoje zdanie na ten temat wyraziła zawodniczka SPR-u Lublin, Sabina Włodek. - Byłabym zdecydowanie za tym, by ograniczyć ilość zespołów w lidze. Poziom ekstraklasy przez takie kluby się obniża i takie mecze jak ten z Samborem nie mają najmniejszego sensu - stwierdziła Włodek.

Tczewianki były tylko tłem dla innych zespołów PGNiG Superligi

- Zgoda Ruda Śląska (7 punktów: 2 zwycięstwa, 3 remisy 17 porażek)

Kłopoty finansowe? - który klub dzisiaj ich nie ma. Jedni radzą sobie z nimi lepiej, a inni gorzej. Niestety Zgoda Ruda Śląska dołączyła do smutnej statystyki klubów - bankrutów i została wycofana z rozgrywek. Najczarniejszy scenariusz dokonał się ostatecznie w styczniu 2011 roku, choć o problemach śląskiego klubu głośno zrobiło się tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Jest to tym bardziej przykre, że rudzianki pod względem sportowym radziły sobie przyzwoicie i miały spore szanse na zakwalifikowanie się do najlepszej ósemki. Stało się jednak odwrotnie, a większość zawodniczek Zgody, zasiliła już kadry innych zespołów.

Zgoda przegrała swój najważniejszy mecz...o przetrwanie

Tabela PGNiG Superliga Kobiet

PDrużynaMZRPBramkiPkt
1 Zagłębie Lubin 22 21 1 0 675:498 43
2 Vistal Łączpol Gdynia 22 17 2 3 687:513 36
3 SPR Lublin 22 17 1 4 713:561 35
4 Politechnika Koszalin 22 13 1 8 605:572 27
5 Start Elbląg 22 12 3 7 621:584 27
6 Piotrcovia 22 12 2 8 624:554 26
7 Ruch Chorzów 22 7 3 12 578:615 17
8 KSS Kielce 22 7 2 13 593:659 16
9 AZS AWF Wrocław 22 6 2 14 501:567 14
10 KPR Jelenia Góra 22 7 0 15 624:709 14
11 Sambor Tczew 22 1 0 21 500:765 2
- Zgoda Ruda Śląska 22 2 3 17 319:443 7

Terminarz drugiej rundy PGNiG Superligi kobiet:

Play-off o miejsca I-VIII

12/13.03.2011 r.

KGHM Metraco Zagłębie Lubin - KSS Kielce

Vistal Łączpol Gdynia - KPR Ruch Chorzów

SPR AZS Lublin S.S.A. - MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski

AZS Politechnika Koszalińska - EKS Start Elbląg

19/20.03.2011 r.

KSS Kielce - KGHM Metraco Zagłębie Lubin

KPR Ruch Chorzów - Vistal Łaczpol Gdynia

MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski - SPR AZS Lublin S.S.A.

EKS Start Elbląg - AZS Politechnika Koszalińska

Ewentualnie - 26/27.03.2011 r.

KGHM Metraco Zagłębie Lubin - KSS Kielce

Vistal Łączpol Gdynia - KPR Ruch Chorzów

SPR AZS Lublin S.S.A. - MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski

AZS Politechnika Koszalińska - EKS Start Elbląg

III runda o miejsce IX-XII

19/20.03.2011 r.

Zgoda Ruda Śląska - Latocha Sambor Tczew 0:10

AZS AWF Sportconcept Wrocław - KPR Jelenia Góra

26/27.03.2011 r.

KPR Jelenia Góra - Zgoda Ruda Śląska 10:0

AZS AWF Sportconcept Wrocław - Latocha Sambor Tczew

3/4.04.2011 r.

Zgoda Ruda Śląska - AZS AWF Sportconcept Wrocław 0:10

Latocha Sambor Tczew - KPR Jelenia Góra

IV runda o miejsce IX-XII

9/10.04.2011 r.

Latocha Sambor Tczew - Zgoda Ruda Śląska 10:0

KPR Jelenia Góra - AZS AWF Sportconcept Wrocław

16.04.2011 r.

Zgoda Ruda Śląska - KPR Jelenia Góra 0:10

Latocha Sambor Tczew - AZS AWF Sportconcept Wrocław

7.05.2011 r.

AZS AWF Sportconcept Wrocław - Zgoda Ruda Śląska 10:0

KPR Jelenia Góra - Latocha Sambor Tczew

Źródło artykułu: