Polacy po środowej porażce w Słowenii z dorobkiem 3 punktów zajmują dopiero trzecie miejsce w tabeli swojej grupy eliminacyjnej do EURO 2012 w Serbii. - Na pewno nasza sytuacja w grupie mogła być lepsza, aczkolwiek nie jest ona jeszcze tragiczna. Absolutnie nie jesteśmy załamani. Mamy wciąż szanse na wyjście z grupy. W sobotę czeka nas ciężki mecz ze Słowenią. Wiemy, co przeciwnicy grają. W pierwszym meczu w Słowenii też byliśmy przygotowani na taką, a nie inną grę rywali. Niczym nas nie zaskoczyli, a jednak przegraliśmy - zaznacza Bartłomiej Jaszka.
Co może okazać się kluczem do zrewanżowania się Słoweńcom w Zielonej Górze? - Musimy chyba większą uwagę zwrócić na Urosa Zormana. W środę momentami udawało nam się powstrzymać asa Słoweńców, aczkolwiek sędziowie nie zawsze niestety reagowali na jego faule w ataku. Tak to jest na wyjazdach. Trzeba czasami się z tym liczyć. W sobotę gramy we własnej hali z naszą publicznością i postaramy się zrewanżować. Nie trzeba nas specjalnie na to spotkanie mobilizować. Wiemy o co gramy i interesuje nas tylko zwycięstwo- podkreśla środkowy rozgrywający reprezentacji Polski
Polacy nie dopuszczają myśli, że nie uda im się pojechać na mistrzostwa Starego Kontynentu w Serbii. - Nie ma mowy o tym, żeby w ogóle o tym myśleć. Staramy się z optymizmem patrzeć w przyszłość. Jesteśmy bardzo zdeterminowani i wierzymy w zwycięstwo nad Słowenią i awans do przyszłorocznych Mistrzostw Europy - zapewnia Jaszka.
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że reprezentacja Polski daleka jest od formy, jaką zachwycała podczas mundiali w 2007 i 2009 roku, czy nawet w czasie zeszłorocznych mistrzostw Starego Kontynentu w Austrii. Biało-czerwoni próbują doszukać się przyczyn gorszej gry. - Na pewno nie gramy jeszcze tak jak wszyscy oczekujemy, ale uważam, że pomimo porażki w Słowenii, ten mecz wyglądał już znacznie lepiej niż nasze występy podczas mundialu w Szwecji. Musimy na pewno popracować jeszcze nad środkiem obrony. Potrzebna jest większa współpraca i pomoc środkowym w defensywie. Meczami eliminacyjnymi chcemy zmazać plamę z mistrzostw świata. Póki co, nie udało nam się wygrać, ale myślę, że są symptomy poprawy naszej gry. Powoli idzie to w dobrym kierunku - uważa rozgrywający Fuchse Berlin.