Zdzisław Wąs: Mierzymy siły na zamiary

Drużyna KSS Kielce w sobotę w rewanżowym pojedynku ćwierćfinałowym PGNiG Superligi Kobiet podejmować będzie zespół KGHM METRACO Zagłębie Lubin. Tydzień temu kielczanki wysoko przegrały pierwszy mecz na parkiecie w Lubinie.

Sabina Szydłowska
Sabina Szydłowska

Szczypiornistki KSS Kielce cel minimum, jakim było zakwalifikowanie się do gry w play-off'ach PGNiG Superligi Kobiet i pewny byt w najwyżej klasie rozgrywkowej w przyszłym sezonie, już wypełniły. Zajmując ósmą pozycję po sezonie zasadniczym, w potyczkach ćwierćfinałowych przyszło im się mierzyć z głównym kandydatem do tytułu mistrzowskiego, zespołem, który w tym sezonie nie doznał jeszcze porażki. Tydzień temu na parkiecie w Lubinie zawodniczki Zagłębia nie dały rywalkom żadnych szans, odnosząc pewne i wysokie zwycięstwo.

Wydaje się więc, że pojedynek z Kielcach dla Miedziowych jest tylko formalnością. Podopieczne Bożeny Karkut są zdecydowanymi faworytkami rywalizacji i przypieczętowania już w sobotę awansu do najlepszej czwórki, która powalczy o medale. Trener kielczanek Zdzisław Wąs przyznaje, że spotkania z zespołem z Dolnego Śląska traktuje tylko jako dobrą lekcję dla swojego zespołu. - Mierzymy siły na zamiary. Nie będziemy kopać się z koniem, który idzie na mistrzostwo Polski, a mecz traktujemy jako naukę. A jest się od kogo uczyć, bo Zagłębie pokazało w pierwszym meczu grę na bardzo wysokim poziomie. Jego przewaga nad innymi zespołami jest taka, jak Vive nad resztą męskiej ligi - mówi.

Źródło: Echo Dnia

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×