Pojedynek bez emocji - relacja z meczu GSPR Gorzów Wlkp. - Warmia-Anders Group-Społem Olsztyn

Zdecydowanym faworytem sobotniego meczu byli goście z Olsztyna. Targany problemami finansowymi i kadrowymi GSPR Gorzów Wlkp. nie był w stanie przeciwstawić się znacznie silniejszemu rywalowi.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

Różnice w potencjale obu ekip można było odczuć już na początku spotkania. Po dwunastu minutach gry oraz trefieniu Michała Bartczaka goście prowadzili już pięcioma bramkami (5:10). - Przed meczem założyliśmy sobie, że spróbujemy wyjść szybko na prowadzenie. Następnie utrzymywać tempo naszej gry i czekać aż rywal się zmęczy - powiedział po meczu Sebastian Sokołowski. Przedmeczowe założenia podopieczni trenera Zbigniewa Tłuczyńskiego wykonali niemalże w stu procentach. Po kolejnych dziesięciu minutach na tablicy na tablicy świetlnej widniał wynik 8:18.

W szeregach gospodarzy widoczny był brak kontuzjowanego Filipa Kliszczyka. Najlepszy zawodnik oraz mózg całego zespołu nie pomoże już swojej drużynie w tym sezonie. - Zdecydowanie brakuje nam Filipa. Swoim doświadczeniem potrafi pokierować młodymi zawodnikami, coś podpowiedzieć. Miejmy nadzieję, że wyleczy się jak najszybciej - powiedział Bartosz Starzyński.

Mimo sporych braków kadrowych oraz krótkiej ławki rezerwowych gorzowianom jeszcze przed przerwą udało się odrobić część strat. W 23 minucie bramkarza gości pokonał grający prezes GSPR Robert Jankowski, a dzięki dobrej postawie Pawła Kiepulskiego między gorzowskimi słupkami gospodarze do szatni schodził przegrywając tylko pięcioma bramkami (14:19).

Drugie trzydzieści minut ponownie znacznie lepiej rozpoczęli piłkarze Warmii. W kilka minut rozbili rywala i ponownie wyszli na wysokie prowadzenie. Gospodarze nie radzili sobie zarówno w obronie jak i w ataku, a na domiar złego nie wychodziły im nawet zmiany. W 38 minucie za złe wykonanie zmiany dwoma minutami został ukarany Tomasz Jagła. Chwilę później karę otrzymał Jankowski, a GSPR musiał grać czteroma zawodnikami w polu. Dla gości była to przysłowiowa woda na młyn. W 41 minucie i bramce Mateusza Kopycińskieg Warmia prowadziła 29:18 a następnie 31:19.

Na piętnaście minut przed końcem losy meczu były już praktycznie przesądzone. Olsztynianie nie forsowali tempa i spokojnie kontrolowali przebieg spotkania punktując swojego rywala. Ostatecznie sobotni pojedynek zakończył się wysokim zwycięstwem gości. Dla GSPR-u Gorzów Wlkp. była to już piąta porażka z rzędu, a jednocześnie trzeci mecz, w którym stracili ponad 40 bramek.

GSPR Gorzów Wlkp. - Warmia-Anders Group-Społem Olsztyn 30:42 (14:19)

GSPR: Wasilek, Kiepulski, Zwiars - Krzyżanowski 6, Fogler 5, Tomczak 5, Starzyński 4, Bosy 3, Śramkiewicz 2, Stupiński 2, Jankowski 2, Ruszkiewicz 1.
Kary: 7 x 2 minuty.

Warmia: Sokołowski, Boniecki - Ćwikliński 9, Rumniak 7, Jankowski 6, Bartczak 4, Nowak 4, Malewski 4, Krawczyk 3, Kopyciński 3, Moszczyński 1, Gujski 1.
Kary: 8 x 2 minuty.

Sędziowie: Joanna Brehmer (Mikołów) i Agnieszka Skowronek (Chorzów).

Widzów: 300.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×