Najważniejsze, że wygraliśmy! - komentarze po meczu Orlen Wisła Płock - Zagłębie Lubin

Mimo braku takich zawodników jak Michał Zołoteńko, Marcin Wichary i Paweł Paczkowski, Orlen Wisła Płock bez większych problemów uporała się z Zagłębiem Lubin. Emocje trwały jedynie do 25. minuty pierwszej partii. Jak pojedynek w ramach 21. kolejki męskiej PGNiG Superligi oceniają zawodnicy obydwu ekip?

Tomasz Klinger (Orlen Wisła Płock): Bardzo się cieszę, że trener postawił dzisiaj właśnie na mnie i pozwolił mi wejść na boisko. Wprawdzie 15 minut to nie jest dużo, jednak na początek i ten kwadrans cieszy. Bardzo się cieszę, że udało mi się zdobyć pierwszego gola. Jednak najważniejsze jest to, że wysoko wygraliśmy z Zagłębiem, a nie to, że trafiłem do siatki. Bardzo fajnie wyglądała szczególnie bramka Piotrka Chrapkowskiego. Chciałem jak najszybciej wejść na boisko i walczyć, a gdy już pojawiłem się na parkiecie, to starałem się zaprezentować z jak najlepszej strony. Mam nadzieję, że powoli będę się przebijał do pierwszej drużyny. Nie chcę naciskać na trenera, ale byłbym szczęśliwy, gdybym dostawał teraz coraz więcej szans na grę.

Kamil Mokrzki (Orlen Wisła Płock): Cóż, mecz z Zagłębiem nie jest wyznacznikiem naszej formy, gdyż z całym szacunkiem dla tego zespołu wiemy, że ostatnio zawodnicy z Lubina nie spisują się najlepiej. Musimy równać do najlepszych, a ile nas od nich dzieli, widzieliśmy tydzień temu. Myślę, że chociaż wygraliśmy, to wcale nie zagraliśmy najlepszego meczu. Dzisiaj trener pozwolił pograć młodym graczom. Moja niezła współpraca z Kamilem Syprzakiem jest efektem tego, że gramy razem praktycznie od dziecka.

Bartłomiej Tomczak (Zagłębie Lubin): Do 25. minuty jakoś to wyglądało, potem niestety nasze błędy spowodowały, że Wisła odjechała nam na 5 bramek do przerwy, co było dla nas krzywdzącym wynikiem, gdyż z przebiegu tej partii zasługiwaliśmy na lepszy wynik. O drugiej połowie powinniśmy zapomnieć jak najszybciej, gdyż graliśmy fatalnie i bardzo ospale. Z takim przeciwnikiem jak Wisła nie można tak grać. Niepotrzebnie wdaliśmy się z Nafciarzami w wymianę ciosów, gdyż mają oni bardzo wyrównaną czternastkę. Nie jestem zadowolony ze swojej postawy. Próbowałem szarpać, ale niestety dzisiaj nie wychodziło. Najbardziej żałuję sytuacji, gdy nie trafiłem z koła. Bardzo ciekawym i perspektywicznym zawodnikiem Wisły jest Kamil Mokrzki, który nie boi się kontaktu z rywalem. Sądzę, że w przyszłości mogą być z niego ludzie. Kamil Syprzak już teraz jest klasowym kołowym i jeśli będzie tak dalej pracował, to zarówno klub, jak i reprezentacja mogą mieć z niego duży pożytek. W końcówce do bramki Wisły wszedł młody bramkarz, który odbił dwie, czy trzy piłki, co jak na debiut jest bardzo dobrym wynikiem. Nasza sytuacja nie jest teraz zbyt ciekawa, dlatego też zrobimy wszystko, żeby wygrać z Azotami Puławy. Tylko zwycięstwo zapewni nam udział w play-offach.

Dariusz Bobrek: Zagraliśmy bardzo dobre pierwsze 25 minut. Graliśmy bramka za bramkę, mieliśmy szansę odskoczyć nawet na dwa gole. Niestety popełniliśmy proste błędy, przy kontrach, przy rzutach karnych, gdy zaporą nie do przejścia był Morten Seier. W ostatnich 5 minutach pogubiliśmy się. Wisła bardzo dobrze grała przez całą pierwszą połowę, świetnie szybko wznawiała grę po stracie bramki, bardzo dobrze kontrowała w drugie tempo. Bardzo dużo bramek płocczanie zdobyli w taki właśnie sposób. W drugiej połowie próbowaliśmy jeszcze zerwać się i nawiązać przynajmniej walkę z Wisłą, ale niestety z naszych zawodników zeszło powietrze. Może byli już myślami przy środowym meczu z Puławami, który jest dla nas bardzo ważny. Zmiennicy, którzy weszli nie wnieśli nic nowego do gry, a wręcz przeciwnie – popełnili mnóstwo strat własnych, mimo tego, że Wisła nie grała w optymalnym składzie.

Lars Walther: Ostatni tydzień nie był miły dla nas. To, co wydarzyło się w meczu przeciwko Kielcom było dla nas dużym ciosem. Tak wysoka porażka nie była potrzebna. Po rozmowie z zespołem postanowiliśmy ponownie odzyskać zaufanie naszych kibiców. Mamy świadomość, że dzisiejsza gra nie jest jeszcze tą grą, która w pełni je przywróci i będziemy musieli ciężko walczyć by fani ponownie nam zaufali. Wiele dla nas w tym momencie znaczy to, że na dzisiejsze spotkanie przyszło tak wielu kibiców, którzy nas wspierali. Jest to dla nas bardzo ważne. Mamy nadzieję, że w przyszłości będzie tylko lepiej. Mamy też świadomość, że aktualnie znajdujemy się w "głębokiej dziurze". Było to dzisiaj widać, bo rozpoczęliśmy spotkanie z Zagłębiem bardzo nerwowo, popełniliśmy za dużo błędów technicznych, szczególnie w pierwszej połowie. To była mentalna walka o odnalezienie się. To, że z minuty na minutę odzyskiwaliśmy pewność i spokój gry było m.in. zasługą fanów, którzy nas wspierali, co jest dla nas bardzo ważnym elementem gry.

Po 25 minutach odzyskaliśmy normalny rytm gry. Niezwykle cieszę się z faktu, że młodzi zawodnicy, którzy dostali dzisiaj swoje szanse, wykorzystali je. Uważam, że bardzo ważne jest nie tylko dla mnie i drużyny, ale również dla tych młodych ludzi, którzy pokazali, że mają talent i są przyszłością Wisły. Jestem dumny z faktu, że ci młodzi ludzie weszli i nie okazywali nerwowości – zagrali tak, jak tego od nich oczekiwałem. Silne poczucie własnej wartości jest tym, czego w tym momencie potrzebujemy. Oczywiście bardzo cieszymy się z tego, że wygraliśmy ale mamy świadomość tego, że musimy bardzo dużo pracować by odzyskać zaufanie wszystkich wokół. Po raz kolejny chcę wszystkich podziękować za naprawdę duże wsparcie, które moi chłopcy dostali.

Źródło artykułu: