W hicie ostatniej kolejki sezonu zasadniczego PGNiG Superligi doszło do nie lada sensacji. Grająca przed własną publicznością drużyna mistrza Polski przegrała z Orlen Wisłą Płock. Co prawda kielczanie nie stracili pierwszego miejsca w tabeli i z pozycji lidera przystąpią do gry w rundzie play-off, jednak przerwali swoją świetną passę zwycięstw na ligowych parkietach, która trwała niemal 2 lata.
Zdaniem prezesa kieleckiej "siódemki" Bertusa Servaasa drużyna Bogdana Wenty, uśpiona łatwym zwycięstwem odniesionym w Pucharze Polski dwa tygodnie wcześniej, zlekceważyła zespół z Płocka. - Chłopaki myśleli, że wygrają na stojąco. Tak się nie da - mówi na łamach Gazety Wyborczej.
Kielczanie prezentowali się na tle zespołu Larsa Walthera dużo gorzej, rażąc nieskutecznością i popełniając wiele prostych błędów, co skrzętnie wykorzystali Nafciarze wywożąc z hali Legionów zasłużone zwycięstwo. Szef Vive nie kryje dużego rozczarowania postawą zespołu i podkreśla, iż z porażki muszą zostać wyciągnięte stosowne wnioski. - To było kompletne nic. Rzucaliśmy z nieprzygotowanych pozycji, nie mieliśmy koncepcji gry. Jedyne pocieszenie to fakt, że gorzej już być nie może. Musimy wyciągnąć wnioski, nie może tak się dziać w tak profesjonalnym klubie jak Vive Targi Kielce - dodaje.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce