Aleksandra Pokrzywka tuż po zakończeniu sobotniego spotkania ze Startem Elbląg nie kryła satysfakcji z tak wysokiego zwycięstwa swojego zespołu. Po raz kolejny okazało się, że kielczanki znacznie lepiej radzą sobie w drugich połowach. - Bardzo się cieszę z takiego wyniku. Siedem bramek to duża zaliczka przed wyjazdem do Elbląga. Drugie połowy w naszym wykonaniu są zazwyczaj zdecydowanie lepsze. Kluczem do zwycięstwa miała być dzisiaj obrona i kontra i tak też się stało. Wszystko to, co miało zaskoczyć w naszej grze, zaskoczyło - mówi Pokrzywka.
Kielecka rozgrywająca nie szczędziła również pochwał golkiperce KSS-u, Iwonie Muszioł. - Nasza bramkarka, Iwonka wyprawiała cuda w bramce, nawet sama rzuciła jednego gola - mówi zawodniczka.
Wygrana ze Startem, to jednak nie pierwsze tak dobre spotkanie w wykonaniu podopiecznych Zdzisława Wąsa. Zdaniem Aleksandry Pokrzywki, KSS potrzebował czasu, żeby stać się drużyną. - Naszą mocną stroną jest to, że nareszcie stałyśmy się zespołem. Potrzebowałyśmy czasu, żeby nabrać mądrości boiskowej. Również atmosfera w klubie jest bardzo fajna i to chyba widać na boisku. To wszystko daje efekty - ocenia Pokrzywka.
Rozgrywająca uważa, że w spotkaniu ze Startem kielczanki mają spore szanse na wygraną, ale tylko pod warunkiem, że zagrają podobnie jak w Kielcach. - Jeżeli w Elblągu zagramy tak jak dzisiaj, czyli dobrze w obronie i szybkim kontratakiem, to wygramy. Mamy nadzieję, że to nam się uda - kończy Pokrzywka.
KSS Kielce w niczym nie przypomina już drużyny z poprzedniego sezonu