Wiele wskazuje na to jednak, że w przyszłym sezonie popularna "Inka" będzie asystentem Roberta Nowakowskiego. - Na pewno tak doświadczona zawodniczka, która ma za sobą wiele lat gry w polskiej lidze pomogłaby mi w prowadzeniu drużyny. Mam nadzieję, że tak się stanie - powiedział Nowakowski, który na 99 procent zostanie w przyszłym sezonie w Piotrkowie.
- Ja chcę zostać. Musimy jeszcze dogadać z prezesem szczegóły nowego kontraktu. Jestem ambitnym człowiekiem i nie interesuje mnie walka o miejsce szóste czy siódme w przyszłym sezonie. Piotrcovia w przyszłym roku obchodzić będzie jubileusz 25-lecia nieprzerwanych występów w ekstraklasie i fajnie byłoby uczcić tę rocznicę medalem - powiedział szkoleniowiec.
Przed Piotrcovią tymczasem rewanżowy mecz z chorzowskim Ruchem, który zdecyduje o tym czy piotrkowianki walczyć będą o miejsca 5-6 czy też 7-8. Podopieczne trenera Nowakowskiego muszą odrobić trzybramkową stratę z pierwszego meczu, który przegrały 26:29. - Rywalkom w tamtym spotkaniu wychodziło prawie wszystko. Musimy na pewno poprawić skuteczność i zagrać naprawdę dobre zawody aby przejść Ruch - powiedział szkoleniowiec.
- Na pewno kluczem do wygranej będzie powstrzymanie Anny Pawlik, która w Chorzowie rzuciła aż dwanaście bramek. Momentami było to niewiarygodne. Co rzut to bramka i to mówiąc żargonem - same widły. Nie wiem czy można rozegrać drugi taki mecz, ale na pewno musimy uważać na tę zawodniczkę - dodał Nowakowski.