Do trzech razy sztuka - relacja z meczu GSPR Gorzów Wlkp. - MKS Piotrkowianin

Dopiero za trzecim podejściem piłkarzom z Piotrkowa Tryb. udało sie pokonać GSPR Gorzów Wlkp. Sobotni pojedynek zespołów zamykających ligową tabelę nie był porywającym widowiskiem. - Chyba miejsca naszych drużyn są nieprzypadkowe. Obydwa zespoły dostosowały się do sobie poziomem - mówił po meczu Tomasz Matulski.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

Ku uciesze skromnie zgromadzonej w gorzowskiej hali publiczności to gospodarze lepiej rozpoczęli sobotnie spotkanie. Po trafieniu skrzydłowego Jakuba Tomczaka GSPR prowadziło 3:1. Jednak goście szybko odrobili jednak straty i już po chwili był remis 4:4. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 20 minuty, a gra toczyła się bramka za bramkę. W pierwszej połowie kilkoma dobrymi interwencjami popisali się bramkarze obu drużyn. Co prawda duża w tym zasługa samych piłkarzy, którzy mieli problemy ze skutecznością.

- Obie ekipy popełniły bardzo dużą ilość błędów - mówił bramkarz Tomasz Matulski, który w całym meczu na boisku przebywał zaledwie kilka sekund, lecz w 24 minucie wybronił rzut karny. W ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy to goście popełnili mniej błędów i dzięki kilku szybkim kontratakom osiągnęli pięć bramek przewagi. To na cztery sekundy przed przerwą jedną z takich kontr wykorzystał Tomasz Mróz, a na tablicy świetlnej widniał wynik 10:15. - Pierwszą połowę oceniam bardzo pozytywnie. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie tracąc zaledwie dziesięć bramek - mówił trener Sławomir Kamiński.

Gdy wydawało się, że po przerwie goście dopełnia formalności i jeszcze powiększą swoją przewagę, gospodarze wzięli się do odrabiania strat. W bramce GSPR pojawił się Łukasz Wsilek, który odbił kilka ważnych piłek, Jakub Tomczak skutecznie kontrował przeciwnika, a Mateusz Stupiński w 42 minucie chyba w tylko sobie wiadomy sposób dał prowadzenie swojej drużynie 18:17. Przez blisko dziesięć minut piłkarze z Piotrkowa Trybunalskiego tylko raz trafili do bramki gospodarzy.

Strzelecki impas nie mógł jednak trwać wiecznie. W 43 minucie do remisu doprowadził najskuteczniejszy gracz Piotrkowianina Piotr Masłowski, a już dwie minuty później podopieczni Sławomira Kemińskiego prowadzili 20:18. Goście efektywnie wykorzystali dwie minuty kary przyznane Robertowi Foglerowi. W końcówce gorzowianie w zbyt chaotyczny sposób próbowali gonić rywala. - Gospodarzy w końcówce trochę poniosło. Na początku drugiej połowy kiedy nas capnęli nie potrafili tego wykorzystać. Taka jest piłka ręczna - skomentował trener Piotrkowianina.

Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Piotrkowianina Piotrków Tryb. 28:22. Sobotnia porażka przekreśliła wszelkie GSPR-u na utrzymanie się w PGNiG Superlidze. Piłkarze Piotrkowianina dzięki niezwykle cennym dwóm punktom nadal liczą się w grze. Ich strata do miejsca barażowego to już tylko, a może aż cztery punkty. - Jeszcze iskierka się tli. Mamy jakieś matematyczne szanse. Na pewno będziemy walczyć do końca i się nie poddamy. - powiedział Matulski.

GSPR Gorzów Wlkp. - MKS Piotrkowianin 22:28 (10:15)

GSPR: Wasilek, Zwiers - Tomczak 6, Stupiński 5, Bosy 4, Starzyński 2, Fogler 2, Przybylski 1, Krzyżanowski 1, Jagła 1.
Kary: 4 x 2 minuty.

Piotrkowianin: Ner, Matulski - Masłowski 7, Achruk 5, M. Matyjasik 5, Pilitowski 4, P. Matyjasik 3, Płócienniczak 2, Mróz 1, Wuszter 1.
Kary: 6 x 2 minuty.

Sędziowie: Mariusz Kałużny i Tomasz Stankiewicz (obaj Opole).

Widzów: 100.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×