Derby Małopolski rozpoczęły się po myśli BKS-u. Drużyna z Bochni skrzętnie wykorzystała niemoc chrzanowian w ataku i po dwóch trafieniach objęła prowadzenie 2:0. Z upływem czasu gra MTS-u zaczęła układać się lepiej, skuteczna gra m.in. Łukasza Szlingera przełożyła się na szybką zmianę przebiegu pojedynku. W 8 minucie to gospodarze prowadzili 5:3. Chrzanowianie mieli kilka okazji na podwyższenie prowadzenia, jednak w decydujących momentach zabrakło im skuteczności. Bochnianie po rzucie karnym bezbłędnie wykonanym przez Szymona Woynowski odrobili straty 5:5. W bramce MTS-u kilkoma udanymi interwencjami popisał się Tomasz Baliś, co przy nie najlepszej grze chrzanowian w ataku pozwoliło "trzymać" wynik.
Przyjezdni mieli spore problemy ze sforsowanie aktywnej obrony miejscowych, którzy często byli karani przez sędziów wykluczeniami. W bramce BKS-u zawiedli bramkarze, Mateusz Zimakowski nie radził sobie z rzutami rywali. W 22 minucie MTS objął prowadzenie 14:11 i wydawało się, iż chrzanowianie będą kontrolować grę. Sytuacja na parkiecie zmieniała się jednak jak w kalejdoskopie. W poczynania podopiecznych Adama Piekarczyka ponownie wkradły się błędy, szybkie akcje BKS-u wykańczane przez Tomasza Charuzę sprawiły, iż to bochnianie w 25 minucie znaleźli się na prowadzeniu 15:14. Ostatecznie zespoły zeszły do szatni przy wyniku remisowym 17:17.
Druga połowa spotkania, podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się po myśli drużyny z Bochni. Zespół Ryszarda Tabora szybko zdobył trzy bramki i wyszedł na prowadzenie 20:17. Chrzanowianie ponownie musieli "gonić" wynik. W 38 po dwóch skutecznych akacjach Łukasza Szlingera MTS zdołał odrobić straty 21:21. Cabanie poszli za ciosem i przejęli inicjatywę. Twarda gra w obronie i dobra postawa w bramce Andrzeja Weihoniga pozwoliły gospodarzom na wypracowanie 1-2 bramkowego prowadzenia. Szczypiorniści z Bochni mieli spore problemy ze skonstruowaniem skutecznej akcji, poniżej oczekiwań zaprezentował się Szymon Woynowski, który był dobrze kryty przez rywali.
Chrzanowianie niesieni fantastycznym dopingiem miejscowej publiczności w 52 minucie prowadzili już 31:27. Wtedy po raz kolejny proste błędy sprawiły, iż mozolnie budowana przewaga stopniała w krótkim czasie. W 56 minucie na tablicy wyników pojawił się rezultat 31:30. Chrzanowianom na pewno wówczas przypomniał się mecz z KSSPR-em Końskie, przegrany wygrany mecz. Tym razem podopieczni Adama Piekarczyka trzymali nerwy na wodzy i z zimną krwią dopełnili formalności. Trafienia Pawła Owczarka i Lesława Kąpy przypieczętowały cenną wygraną MTS-u. Honorową bramkę dla BKS-u zdobył jeszcze Grzegorz Balicki, ustalając wynik spotkania 33:31.
MTS Chrzanów - Stalprodukt BKS Bochnia 33:31 (17:17)
MTS: Baliś, Pi. Rokita, Weihonig - Szlinger 7, Pa. Rokita 6, Skoczylas 6, Bugajski 5, Kąpa 3, Klimek 3, Owczarek 3, Zubik.
Kary: 14 min.
Karne: 0/0.
BKS: Węgrzyn, Zimakowski - Woynowski 9/5, Kłoda 6, Balicki 4, Charuza 3, Daćko 3, Chrapusta 2, Kirylau 1, P. Misiewicz 1, Zawada 1, Zacharski 1, Imiołek.
Kary: 8 min.
Karne: 5/5.
Kary: MTS - 14 min. (Kąpa, Szlinger po 4 min. Klimek, Owczarek, Pa. Rokita po 2 min.); BKS - 8 min. (Kirylau 4 min. Daćko, Kłoda po 2 min.).
Widzów: 500.