Szefowie klubu z Hamar łudzą się jeszcze, iż wymyślą jakiś sposób, aby zatrzymać naszą rodaczkę. Cały czas starają się oni znaleźć sponsorów, ale pozostało im niewiele czasu.
- Nadal jest szansa, że dojdziemy do porozumienia. Mam nadzieję, że sprawy ułożą się tak, iż Iza będzie mogła kontynuować karierę w Storhamar Håndball. Zamieszkała ona w Hamar i z zaangażowaniem gra dla naszego klubu. Jednak teraz Polka zaczęła się spieszyć - powiedział lokalnej prasie trener Storhamar Håndball, Arne Senstad. Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że niejeden ligowiec myśli o zatrudnieniu Polki, która decydując o swojej przyszłości musi brać pod uwagę także dobro swoich bliskich.
- Każdy klub, który szuka zawodniczki z nieprzeciętnymi umiejętnościami, chciałby Polkę. Kontaktowała się ona już z zagranicznymi oraz innymi norweskimi zespołami, ale jeszcze nie podpisała żadnej umowy. Wychodząc naprzeciw Storhamar Håndball, Iza zgodziła się na obniżenie swojego wynagrodzenia i podjęcie dodatkowej pracy, lecz nie będziemy mogli zaakceptować jej oferty, jeśli budżet pozostanie na tym samym poziomie. Iza nie zostanie w klubie, jeżeli w przyszłym sezonie nie otrzymamy pomocy z zewnątrz. Iza ma rodzinę i musi z czegoś żyć - stwierdził otwarcie opiekun zespołu z miasta Hamar.
Nie jest wykluczone, że Izabela Duda trafi do ekipy, która ostatnio wywalczyła awans do Postenligaen. Chodzi o drużynę Gjøvik HK, w której występowała niegdyś Lucyna Wilamowska. Działacze beniaminka ekstraklasy zamierzają przedstawić wkrótce Dudzie propozycję kontraktu. Jednak na razie nikt ze wspomnianego klubu nie chce potwierdzić oficjalnie tej informacji.