HSV w Final Four, świetny występ K. Lijewskiego - relacja z meczu HSV Hamburg - Chekhovskie Medvedi

Drugie ćwierćfinałowe spotkanie Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych pomiędzy HSV Hamburg a Czechowskimi Niedźwiedziami okazało się jednostronnym pojedynkiem. Zespół braci Lijewskich rozgromił rosyjską drużynę aż 38:24, co gwarantuje im już po pierwszym meczu pewny awans do Final Four najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek na Starym Kontynencie.

Ćwierćfinałowy pojedynek lidera Bundesligi i pretendenta do tytułu mistrzowskiego - HSV Hamburg z rosyjskimi Czechowskimi Niedźwiedziami oglądało ponad 13 tysięcy widzów, zgromadzonych w hali Color Lina Arena. Niestety na parkiecie nie zobaczyliśmy Marcina Lijewskiego, zmagającego się z lekkim urazem, którego nabawił się podczas jednego z treningów.

Wynik meczu otworzył lewy rozgrywający HSV Hamburg - Blażenko Lacković. Goście w obronie grali systemem 5:1 z wysuniętym na tzw. "jedynce" Timurem Dibirovem. Strategia podopiecznych Vladimira Maximova okazała się niezbyt trafna. W 11 minucie spotkania hamburczycy prowadzili 6:3, a widząc nie najlepszą grą swoich zawodników opiekun przyjezdnych poprosił o czas. Rosjanie popełniali proste straty (5 do przerwy), na domiar złego łapali w głupi sposób dwuminutowe wykluczenia, co skrzętnie wykorzystali szczypiorniści z Hamburga.

Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy lider Bundesligi prowadził już 18:11, jednak świetna końcówka w wykonaniu gości pozwoliła nieco zmniejszyć prowadzenie HSV. Kapitalnie w ekipie prowadzonej przez Martina Schwalba spisywał się Krzysztof Lijewski, który do przerwy 5-krotnie wpisał się na listę strzelców. Po pierwszych 30 minutach rywalizacji na tablicy wyników było 20:15 dla zespołu braci Lijewskich.

Wraz z gwizdkiem oznajmiającym drugą odsłonę do odrabiania strat rzucili się przyjezdni. Rosjanie czynili to mozolnie, ale co najważniejsze - skutecznie i w 35 minucie było już tylko 22:18 na korzyść drużyny z północy Niemiec. Chwilę później goście wywalczyli rzut karny i stanęli przed wyborną szansą na dojście rywala. Trener hamburczyków postanowił zastąpić w bramce Johannesa Bittera - Perem Sandströmem.

Zmiana ta była strzałem w dziesiątkę i jak się później okazało - kluczowa dla losów spotkania. Szwedzki bramkarz w niespełna dwie minuty obronił 2 rzuty karne wykonywane przez Vasilya Filippova. Strzegący dzielnie swojej "świątyni" Sandström na tyle skutecznie zniechęcił do gry Czechowskie Niedźwiedzie, że zawodnicy mistrza Rosji nie potrafili zdobyć bramki przez ponad 10 minut! Bezlitośnie skarciło ich za to HSV, które z każdą chwilą powiększało prowadzenie.

Strzelecką niemoc gości przełamał dopiero w 45 minucie Samuel Aslanyan, rzucając bramkę z linii 7 metrów. Czechowskim Niedźwiedziom na nic zdał się czas wzięty przez Maximova na 10 minut przed końcem pojedynku. Uwagi szkoleniowca w ogóle nie pomogły, a Hamburg po godzinie gry rozgromił swojego przeciwnika różnicą aż 14 bramek - 38:24. Świetne spotkanie w barwach HSV rozegrał Krzysztof Lijewski, który w całym meczu zaliczył 7 trafień, będąc tym samym najskuteczniejszym zawodnikiem w swoim zespole. Na słowa uznania zasłużył także Per Sandström, który obronił 3 z 4 rzutów karnych!

Przeżyliśmy zatem istne deja vu, bowiem w pierwszym ćwierćfinale gdzie SG Flensburg-Handewitt mierzył się z Renovalią Ciudad Real padł identyczny rezultat. Mimo, że czekają nas rewanże, można śmiało powiedzieć, że na chwilę obecną w Final Four Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych mamy po jednym przedstawicielu Bundesligi (HSV Hamburg) i Asobal Ligi (Renovalia Ciudad Real). Miejmy nadzieję, że pozostałe spotkania będą miały bardziej wyrównany przebieg...

HSV Hamburg - Chekhovskie Medvedi 38:24 (20:15)

HSV Hamburg: Bitter, Sandström - Lacković 2, Lindberg 5 (5/6), Schröder 5, K. Lijewski 7, B. Gille 3, Flohr 3, Duvnjak 3, Vori 4, Hens 6.

Chekhovskie Medvedi: Grams, Budko - V. Ivanov 3, Kovalev 2, Chipurin 3, Dibirov 1, V. Filippov 4 (2/4), Harbok 4, Starykh 1, Chernoivanov 2, Shelmenko 1, Rastovrtsev 1, Aslanyan 1 (1/2), Sheveliev 1.

Źródło artykułu: