Pierwsze ćwierćfinałowe starcie w Mielcu padło łupem gospodarzy i pojedynek przeniósł się do Olsztyna, gdzie Warmia wyrównała stan rywalizacji. Do rozstrzygnięcia, która z drużyn zagra w półfinale potrzebny był trzeci decydujący mecz, w którym przewagę w postaci wsparcia własnej publiczności mieli szczypiorniści Stali. Olsztynianie w mieleckiej hali nie zdołali przerwać kompleksu wyjazdowych spotkań i przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i tym samym pozostaje im walka o miejsca 5-8.
Słów ostrej krytyki pod adresem zawodników olsztyńskiej "siódemki" nie szczędzi prezes Warmii - Andrzej Dowgiałło. - Rozczarowanie jest ogromne. Jestem sfrustrowany postawą zawodników. To był kolejny pokaz antypiłki ręcznej, kolejna antyreklama zespołu. Widocznie nie potrafimy zbudować drużyny na medal. Okazuje się, że nasze gwiazdy są co najwyżej gwiazdeczkami, a profesjonalizmu w ich grze jest tyle, co brudu za paznokciem - grzmi na łamach Gazety Olsztyńskiej.
Sternik olsztynian zapewnia jednocześnie, że pozycja trenera Zbigniewa Tłuczyńskiego nie jest zagrożona. - Do trenera Tłuczyńskiego nie mamy zastrzeżeń. Przez cztery miesiące i tak wiele poprawił. Chcemy, żeby dalej pracował w Olsztynie - dodaje.
Źródło: Gazeta Olsztyńska