Szkoleniowiec mistrzów Polski przyznał, że decyzja Związku Piłki Ręcznej w Polsce jest słuszna, choć podjęta w dziwnych okolicznościach. - Spotykałem się z takimi sytuacjami w Hiszpanii, czy Niemczech. To jest ewidentny błąd sędziów stolikowych i nie ma nic wspólnego z głównymi arbitrami spotkania. Dla mnie sytuacja jest jasna i takie spotkanie jak najbardziej powinno być powtórzone. Tak czy inaczej, myślę, że spotkanie zakończyłoby się zwycięstwem mielczan, ale jeśli powstał już taki bałagan, to trzeba go posprzątać - mówi Wenta
W piątek i sobotę w pierwszych meczach półfinałowych jego drużyna miała podejmować mielczan, ale w związku z zaistniałą sytuacją spotkania zostały przełożone. Nie wiadomo też, z kim przyjdzie mistrzom Polski walczyć o finał i czy do powtórzenia meczu w Mielcu w ogóle dojdzie (ekipa Stali zapowiedziała bojkot i zapewnia, że nie przystąpi do tego pojedynku). - Zaproponowaliśmy związkowi mecze we wtorek i środę i ewentualnie w sobotę 7 maja. Nie dopuszczamy do siebie późniejszych terminów, bo to i tak jest bardzo późno - dodaje Wenta.
Wenta mówiąc o tej sytuacji odniósł się także do jego zespołu. - Nas denerwuje to tym bardziej, że już trzeci tydzień jesteśmy bez gry. Tak wygląda polska liga i ten system. W lutym graliśmy dziewięć spotkań, a w kwietniu zaledwie dwa. Jeśli słyszę głosy, że dla nas to dobrze, bo mamy więcej czasu do przygotowań, mówię, że to typowe pierdoły, a mówią je osoby, które niestety nie znają się na sporcie. W całej Europie, w decydujących momentach sezonu częstotliwość meczów jest większa, a u nas nie gra się po kilka tygodni. Oczywiście to wyniknęło trochę z tego problemu, ale przecież i tak musieliśmy czekać dwa tygodnie - kończy zdenerwowany Wenta.