Nokaut w Orlen Arenie, Wisła o krok od finału - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - MMTS Kwidzyn

To był prawdziwy nokaut! W drugim spotkaniu półfinałowym fazy play-off PGNiG Superligi Mężczyzn, szczypiorniści Orlen Wisły Płock rozbili aktualnych wicemistrzów Polski, MMTS Kwidzyn 32:20. Pierwsze spotkanie obu zespołów również wygrali Nafciarze i do awansu do wielkiego finału potrzebują już tylko jednego zwycięstwa. Trzeci i ewentualnie czwarty mecz, rozegrane zostaną w Kwidzynie. Jeżeli nie przyniosą one rozstrzygnięcia, rywalizacja wróci do Płocka

Łukasz Wojtczak
Łukasz Wojtczak

Już sam początek sobotniego pojedynku pokazał, że w Orlen Arenie szykuje się prawdziwy nokaut w wykonaniu Nafciarzy. Podopieczni Larsa Walthera rozpoczęli od mocnego uderzenia i po zaledwie 12 minutach, prowadzili już 9:0! W ataku Wisły prym wiódł w tym okresie przede wszystkim Joakim Backstrom. Z kolei defensywa gospodarzy stanowiła zaporę, której kwidzynianie nie byli w stanie w żaden sposób sforsować.

Pierwsza bramka dla MMTS-u padła dopiero po blisko kwadransie gry! Jej autorem był reprezentant Polski, Robert Orzechowski. Nie wpłynęło to jednak znacząco na postawę aktualnych wicemistrzów Polski. Płocczanie nadal grali z żelazną konsekwencją w obronie i bezlitośnie kontrowali zaskoczonych i bezsilnych rywali. Kapitalnie w bramce Wisły spisywał się też Morten Seier. Dramatyczna wręcz skuteczność MMTS-u spowodowała, że na 10 minut przed końcem pierwszej połowy, gospodarze prowadzili już 14:2! Na domiar złego dla kwidzynian, z każdą upływającą minutą coraz lepiej spisywał się Piotr Chrapkowski, którego rzuty z 2 linii raz za razem znajdowały drogę do bramki MMTS-u. Po 30 minutach, Nafciarze prowadzili 18:5.

Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Wisła w pełni kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie, ale nie zamierzała też spoczywać na lurach. Gospodarze nadal konsekwentnie powiększali prowadzenie. W 40 minucie, po ósmym już trafieniu najskuteczniejszego na parkiecie Arkadiusza Miszki, na tablicy świetlnej było 25:10. W tym momencie w bramce Wisły pojawił się młody Bartosz Dudek. Dwie minuty później płocczanie stracili jednego ze swoich obrotowych. Czerwoną kartką ukarany został bowiem Zbigniew Kwiatkowski. Jednak aż do ostatnich minut podopieczni Larsa Walthera nie mieli kłopotów z utrzymaniem wysokiej przewagi i ostatecznie rozbili zespół z Kwidzyna 32:20. Aby awansować do wielkiego finału, Wisła potrzebuje już tylko jednego zwycięstwa.

Orlen Wisła Płock - MMTS Kwidzyn 32:20 (18:5)
Pierwszy mecz: 30:19; stan rywalizacji 2:0 (do trzech zwycięstw)

Wisła: Seier, Dudek - Backstrom 7, Miszka 10 (3), Wiśniewski, Kwiatkowski, Kuzelev 2, Syprzak 1, Chrapkowski 5, Samdahl, Kuptel, Kavas 4, Dobelsek 1, Twardo 1, Paczkowski, Mokrzki 1.
Trener: Lars Walther
Kary: 4 minuty

MMTS: Jedowski, Suchowicz - Nogowski, Cieślak 1, Rombel 1, Seroka, Kostrzewa 1, Pacześny, Peret 1, Krieger 5, Orzechowski 4, Adamuszek 4, Rosiak, Łangowski, Waszkiewicz 3.
Trener: Zbigniew Markuszewski
Kary: 6 minut

Sędziowie: Andrzej Rajkiewicz - Jakub Tarczykowski.

Widzów: 1500

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×