W dwóch pierwszych spotkania rozegranych w ubiegły weekend w Orlen Arenie drużyna Larsa Walthera nie dała szans siódemce z Kwidzyna, pokonując ją pewnie jedenastoma i dwunastoma (w drugim meczu) bramkami. Nafciarze zaprezentowali się w obu spotkaniach świetnie, grali agresywnie w obronie i skutecznie punktowali gości po kontrach, a także rzutami z ataku pozycyjnego. No i mieli w bramce świetnie dysponowanego Mortena Seiera, który narzekając na uraz pachwiny, zagrał... na własne życzenie.
Wynik nawet przez chwilę nie był zagrożony, a płocczanie w obu spotkania okazali się o klasę lepsi od przeciwnika. Dlatego faworyt sobotniego spotkania jest jeden. Nafciarze chcą wziąć odwet za ubiegłoroczny półfinał i są ku temu na jak najlepszej drodze. - Chcę żebyśmy podeszli do kolejnych gier z takim samym respektem jak w Orlen Arenie - mówił Lars Walther. - Wsparta kibicami drużyna z Kwidzyna będzie na pewno groźniejsza niż w Płocku - dodał trener Wisły.