Na trzy kolejki przed końcem 2. rundy ZUBR Extraligi piłkarze ręczni HC Baník OKD Karviná zajmują dopiero 4. pozycję w tabeli. Jednak Krzysztof Łyżwa zapowiada, że w pozostałych spotkaniach wraz z kolegami z zespołu będzie walczył na parkiecie.
- Szanse na tytuł mistrzowski już straciliśmy, lecz w dalszym ciągu toczymy bój o medalowe miejsce w lidze. Chcemy zakończyć sezon z jakimś sukcesem na koncie - powiedział Polak, który w ostatnich trzech meczach ligi czeskiej rzucił 27 bramek. Jednak nasz rodak nie popada w samozadowolenie.
- Czuję, iż jestem w formie. Cieszy mnie to, że tak mi dobrze idzie. Jeśli uda mi się utrzymać taką dyspozycję do końca sezonu, wówczas będę ogromnie zadowolony. Przeżywam teraz swój najlepszy okres, odkąd trafiłem do HC Baník OKD Karviná, choć nie jest to wyłącznie moja zasługa. Piłka ręczna jest sportem zespołowym, a ja stanowię część drużyny. Korzystam z tego, że koledzy dobrze do mnie dogrywają, bez nich nie osiągnąłbym takich wyników - dodał polski szczypiornista, który nie wie jeszcze, czy zostanie w Czechach.
- Jakieś oferty są na stole, to prawda. Jednak na razie nie chcę mówić o nich nic konkretnego. Po sezonie z władzami klubu trzeba siąść do stołu i przedyskutować różne opcje. Pojawiły się jakieś propozycje z Polski, lecz wciąż sam nie wiem, jaką ostatecznie podejmę decyzję - przyznał prawy rozgrywający w rozmowie z czeską prasą.