Kapitan "żółto-biało-niebieskich" podkreśla, że wsparcie ze strony kieleckich kibiców jest bardzo ważne zarówno dla niego samego, jak i dla kolegów z zespołu. Mariusz Jurasik nie ma jednak wątpliwości, że sympatycy Vive nie zawiodą. - Jestem pewny, że frekwencja będzie znakomita i mogę tyko współczuć tym, którzy nie dostaną się na halę - mówi Jurasik i dodaje. - Kibice kieleccy jeszcze nigdy nie zawiedli!.
Podobnego zdania jest obrotowy mistrzów Polski, Rastko Stojković. - Kiedy masz dla kogo zagrać, czujesz za plecami wsparcie kibiców, to masz większą motywację. Piękne jest czuć radość kibiców, po dobrej grze - mówi Serb.
Ostatni pojedynek Vive z Wisłą okazał się dla kielczan prawdziwym zimnym prysznicem. Podopieczni Bogdana Wenty mają teraz coś do udowodnienia swoim rywalom, kieleckim kibicom, a także samym sobie. - Większość zawodników podeszła do tamtego meczu na luzie. Myśleliśmy, że nie ważne jak będziemy grać, to mecz i tak wygra się sam. Płock pokazał, że jest klasową drużyną i jeśli się ich lekceważy, to zostaje się ukaranym - ocenia Jurasik.
Zdaniem kapitana Vive, dwa pierwsze pojedynki w Kielcach jeszcze nie przesądzą o mistrzowskim tytule. - Pierwsze dwa mecze nie będą jeszcze kluczowe, ale pokarzą w jakim miejscu znajdują się oba zespoły. Zrobimy wszystko, żeby Płock wyjechał z Kielc bez zwycięstwa. Będzie to dla nas bodziec, żeby z Płocka przywieść już medal - mówi rozgrywający.
Oceniając zawodników Wisły, "Józek" wskazuje m.in. na Piotra Chrapkowskiego, który w ostatnim ligowym pojedynku mocno dał się we znaki kielczanom. - Widać, że chłopak bardzo dobrze się rozwija w Płocku i nie dość, że sam rzuca, to widzi też skrzydłowego, dobrze współpracuje również z kołem. Trzeba uważać na tego zawodnika - ocenia kapitan Vive.
Pierwsze spotkanie Vive z Wisłą, zostanie rozegrane w sobotę 21 maja, o godz. 17.30.
Zarówno kibice Vive, jak i Wisły, to "ósmy" zawodnik obu siódemek