Faworytem finałowej kielecko-płockiej rywalizacji jest drużyna ciągle aktualnych mistrzów Polski, która staje przed szansą wywalczenie trzeciego z rzędu złotego medalu. - Myślę, że trzeba mieć duży respekt do tego przeciwnika, tym większy, że pokonał nas przecież w ostatnim meczu rundy zasadniczej i to w naszej hali. Z drugiej strony, to nie może być strach, trzeba mieć świadomość własnej siły i własnych umiejętności - mówi Bertus Servaas, prezes Vive Targi.
Orlen Wisła Płock w ostatniej kolejce rundy zasadniczej niespodziewanie na parkiecie w Kielcach pokonała drużynę Vive Targi. Sternik kieleckiej "siódemki" dostrzega w tej porażce również pozytywne aspekty. - Na pewno był to jakiś motywujący kopniak dla naszych zawodników. Zrozumieli, że muszą się maksymalnie skoncentrować i granie na 70, 80 czy 90 procent możliwości może dać bardzo niedobre skutki - dodaje.
Prezes liczy na gorące wsparcie kieleckich kibiców w Hali Legionów podczas finałowych spotkań. - Marzę o tym, żeby wszyscy przyszli w żółtych koszulkach, żeby cała Hala Legionów tonęła w tym kolorze i w takim dopingu, jakiego tam jeszcze nie było. I żebyśmy w niedzielę wieczorem byli szczęśliwi po wygraniu dwóch meczów - kończy.