Koniec pewnej ery
Po bardzo słabym sezonie w wykonaniu Zagłębia Lubin doszło do kilku istotnych zmian. Szeregi Miedziowych opuścił najlepszy zawodnik i strzelec tej drużyny - Bartłomiej Tomczak. Wychowanek Ostrovii Ostrów Wlkp. od września występować będzie w barwach Vive Targi Kielce. Z kolei rezygnację z funkcji pierwszego trenera Zagłębia złożył na ręce prezesa klubu Jerzy Szafraniec, który tak podsumował swój okres pracy w Lubinie. - Nie mam się czego wstydzić i niczego nie muszę udowadniać. Przez sześć lat pracy zdobyłem trzy medale mistrzostw Polski, rywalizowaliśmy z najlepszymi zespołami Europy w Lidze Mistrzów. Graliśmy też w ćwierćfinale Challenge Cup. Mieliśmy wiele wspaniałych meczów, choć były też chwile słabsze. Jakby tego było mało, buty na kołku postanowił zawiesić Paweł Orzłowski - podpora defensywy lubinian.
Odejście Bartłomieja Tomczaka może okazać się dla Miedziowych brzemienne w skutkach
Kto stoi w miejscu ten się cofa
Postawa klubowych działaczy zaskakuje nie tylko sympatyków Zagłębia, lecz również fanów szczypiorniaka w Polsce. Ekipa z Dolnego Śląska w tegorocznym okienku transferowym nie rozdaje kart - transferów w Lubinie póki co jak na lekarstwo. W szybkim tempie rośnie z kolei lista zawodników, którzy mogą latem opuścić Lubin. Na chwilę obecną znajduje się na niej 5 graczy: bracia Paweł i Piotr Adamczakowie, Piotr Obrusiewicz, Marceli Migała i Adam Malcher. Według naszych informacji ostatnim z nich interesuje się Warmia Anders-Group Społem Olsztyn i jeżeli doniesienia te okazały by się trafne - brązowy medalista MŚ w Chorwacji byłby kolejnym ważnym ogniwem, który zdecydował rozstać się z Miedziowymi.
Zagłębie Lubin oprócz Stali Mielec to najmniej aktywny zespół na rynku transferowym
Być może taktyka zarządu klubu została zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach, a obecne posunięcia są jedynie preludium do zmian, jakie czekają ten zespół. Chcąc jednak przywrócić tej drużynie dawny blask i sprawić, by walka o medale nie była jedynie zwykłym sloganem, nieodzowne jest dokonanie znaczących wzmocnień, jednak na chwilę obecną w Lubinie o tym w ogóle nie myślą...