Aleksandra Mielczewska: Chcą ze mnie zrobić niewolnika!

Aleksandra Mielczewska przez dwa ostatnie sezony formalnie była zawodniczką SPR-u Lublin. Ostatni rok spędziła jednak w Piotrcovii Piotrków Trybunalski, z którą chciałaby się związać na dłużej. Na przeszkodzie staje jednak jeden problem, a mianowicie roszczenie przez władze wicemistrzyń Polski ekwiwalentu za wyszkolenie zawodniczki. - Wyszkolił mnie AZS AWFiS Gdańsk, a meczów przez 2 lata zagrałam tu tyle, że można by policzyć na palcach jednej ręki - mówi zdenerwowana zawodniczka.

Ostatni rok był dla Aleksandry Mielczewskiej niezwykle udany. Po półtora roku spędzonym głównie na trybunach, zawodniczka wreszcie zaczęła grać. Stało się to za sprawą wypożyczenia jej przez SPR na sezon 2010/2011 do Piotrcovii Piotrków Trybunalski, gdzie szybko wywalczyła sobie miejsce w składzie. Nie dziwi więc, że zawodniczka ta postanowiła na dłużej związać się z tym klubem. - Podjęłam decyzję, że chcę kontynuować grę w Piotrcovii Piotrków Trybunalski, która daje mi szansę rozwoju. W Lublinie przez dwa lata zagrałam tyle meczów, że można by policzyć je na palcach jednej ręki - mówi zawodniczka.

Kłopoty z przenosinami do Piotrcovii młodej kołowej zaczęły się pod koniec maja, kiedy to okazało się, że władze wicemistrzyń Polski żądają za zawodniczkę pieniędzy. - W styczniu prezes Bracław powiedział, że mogę iść za darmo do Piotrkowa, jeśli chcę tam zostać, więc w kwietniu podpisałam kontrakt. Niestety w połowie maja prezes zaczął tłumaczyć mi, że żartował i dokładnie nie znał przepisów. Teraz SPR żąda za ten transfer pieniędzy w wysokości 26 tysięcy złotych, za "wyszkolenie i grę". Natomiast Piotrcovia jest w stanie zapłacić 5 tysięcy. Przecież wyszkolił mnie AZS AWFiS Gdańsk - przypomina i dodaje: - Wiem, że jest taki przepis, ale Lublin nic za mnie nie zapłacił, a teraz blokuje mi transfer. Chce ze mnie zrobić niewolnika.

Jeżeli oba kluby nie dojdą do porozumienia, zawodniczce pozostaną dwa wyjścia. - Mogę albo zdecydować się na grę w Lublinie, albo poczekać do stycznia 2013 roku, kiedy wygasną wszystkie prawa do mojej osoby. To wiązałoby się z przerwą w grze, a tego chcę najbardziej uniknąć - kończy Aleksandra Mielczewska.

Komentarze (0)