Podopieczni Bogdana Kowalczyka przed rokiem odnotowali największy sukces w historii klubu, kończąc ligowe rozgrywki na czwartej pozycji. Wynik miał zostać poprawiony w kolejnym sezonie, na drodze do półfinału piętrzyły się jednak przeciwności, które ostatecznie uniemożliwiły puławskim szczypiornistom dobicie do podium mistrzostw Polski. Tym razem, choć włodarze klubu wciąż nie mówią o tym głośno, ma być zupełnie inaczej.
Puławianie w poprzednim sezonie walczyli dzielnie, do szczęścia jednak nieco zabrakło
Szeregi zespołu zasiliło już pięciu nowych graczy, na czele z pretendującymi do gry w reprezentacji Polski Piotrem Masłowskim i Krzysztofem Łyżwą. Solidny zastrzyk świeżej krwi dostała druga linia, klasowego dublera (Maciej Sieczkowski nieustannie zmagał się z urazami) otrzymał eksploatowany przez dwa ostatnie sezony do granic możliwości Wojciech Zydroń, a w połowie sierpnia Jerzy Witaszek ma ogłosić transfer dwóch kolejnych klasowych zawodników.
Wielkie plany i kolejne wzmocnienia są owocną podpisania przez klub nowej, długoletniej umowy sponsorskiej z Zakładami Azotowymi, która pozwala na kompletną zmianę optyki budowania zespołu. - Ta umowa pozwala nam myśleć perspektywicznie. Daje stabilność klubowi i pozwala budować drużynę na miarę oczekiwań kibiców i sponsora głównego - nie ma wątpliwości Witaszek, zwracając także uwagę na odmłodzenie zespołu i szansę, jaką otrzymali szkoleniowcy, Marcin Kurowski i Piotr Dropek.
Azoty do sukcesu poprowadzić mają nowi gracze i odmłodzony sztab szkoleniowy
- Trenerów czeka spore wyzwanie, nie tylko w kwestii przygotowania fizycznego drużyny do sezonu, ale i prowadzenia jej w trakcie meczu. Muszą tę rutynę połączyć z młodością i sprawić, by drużyna zaczęła tworzyć monolit, który będzie chciał osiągać sukcesy - przyznaje Witaszek. - Wierzę w naszych trenerów i w to, że uda im się stworzyć to, na co wszyscy czekamy - dorzuca, z góry jednak Dropka i Kurowskiego asekurując.
- Kibice mówią, że będziemy walczyć o medal. Oczywiście, będziemy walczyć o medal, ale najpierw trzeba sobie powiedzieć jedną rzecz: my wprowadziliśmy do zespołu pięciu nowych graczy, nam potrzeba czasu, aby to wszystko zgrać i poukładać, aby z tych zawodników stworzyć drużynę - tłumaczy, prosząc fanów o odrobinę cierpliwości, zwłaszcza na początku sezonu. - Kibice powinni dać trochę czasu trenerom i zawodnikom.
- Kurowski potrzebuje czasu - nie ma wątpliwości Witaszek
Plan budowy silnego, perspektywicznego zespołu, był - obok kwestii finansowych - głównym argumentem prezesa w negocjacjach z nowymi zawodnikami. W rozmowie ze SportoweFakty.pl wspominał o tym Masłowski, który przyszłość klubu widzi w jasnych barwach. - Chciałbym zdobyć medal z Puławami, bo wiem, że i klub tego pragnie, i ja również. Fajnie byłoby też pokazać się w Europie - podkreśla.
Rywalizacja o awans do półfinału będzie jednak trudniejsza niż przed rokiem. Dobry, zgrany skład utrzymali bowiem MMTS i Stal, solidnych wzmocnień dokonała Warmia, trener Zbigniew Markuszewski do sukcesu przygotowywać będzie Chrobrego, a beniaminek z Zabrza otwarcie deklaruje, że jego celem jest czołowa "szóstka". - Na razie tak naprawdę, nie wiemy na co nas stać - przyznaje Michał Szyba. Pokażą to pierwsze sparingi i turnieje. A start nowego sezonu już za pięć tygodni.