Beniaminków nie można tak łatwo skreślać - rozmowa z Fryderykiem Musiałem, bramkarzem Arotu Astromal Leszno

Fryderyk Musiał od nowego sezonu będzie strzegł dostępu do bramki drużyny beniaminka I ligi Arotu Astromal Leszno. Wychowanek Tęczy Kościan w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada m.in. o poprzednich swoich drużynach, przygotowaniach do najbliższych rozgrywek oraz celach na nowy sezon.

Sabina Szydłowska: Miniony sezon spędziłeś w zespole Wolsztyniaka. Jak wspominasz tamten okres?

Fryderyk Musiał: Czas spędzony w Wolsztyniaku będę wspominał bardzo długo i dobrze. Mimo, że zostawiłem tam dużo zdrowia i serca, to poznałem nowych fajnych ludzi, z którymi utrzymuję dobre kontakty. Z tego miejsca chciałbym serdecznie pozdrowić wszystkich zawodników Wolsztyniaka.

Co zadecydowało o twoim przejściu do zespołu z Leszna?

- Po zakończeniu sezonu pojawiło się kilka propozycji z innych klubów, ale to ta z Leszna była dla mnie najbardziej korzystna.

Arot Astromal Leszno rozpoczął już przygotowania do nowego sezonu. Jakie masz wrażenia po pierwszych zajęciach?

- Pierwsze zajęcia jak to zawsze bywa nie należą do najprzyjemniejszych. U wszystkich zawodników widać duże chęci do pracy, co bardzo motywuje i mobilizuje na kolejne zajęcia. Mimo że jest ciężko, to schodzimy z treningów z uśmiechem na twarzy.

Jak się czujesz w nowej drużynie?

- W nowej drużynie czuję się bardzo dobrze. Z większością zawodników znałem się już wcześniej z ligowych boisk, a z Krzysiem Misiaczykiem graliśmy razem w Głogowie. Atmosfera w zespole jest nienaganna i mam nadzieje, że taka zostanie do końca sezonu.

Leszczyński zespół to beniaminek I ligi. Które miejsce w tabeli grupy A może być w zasięgu drużyny w najbliższym sezonie?

- Na dzień dzisiejszy trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Głównym celem na pewno będzie utrzymanie się na zapleczu PGNiG Superligi. Aczkolwiek z doświadczenia wiem z poprzedniego sezonu, że beniaminków nie można tak łatwo skreślać. Zarówno ja, jak i wszyscy zawodnicy Arotu Astromalu możemy zagwarantować, że zostawimy serce na parkiecie i będziemy walczyć o każdy punkt, aby zdobyć jak najlepsze miejsce w lidze.

Jakie są twoje cele sportowe na nowy sezon?

- Moim celem numer jeden jest stała bardzo dobra forma przez cały sezon, a z drużyną zajęcie jak najlepszego miejsca w lidze.

Fryderyk Musiał (w bramce)

Pierwszy mecz w nowych rozgrywkach rozegracie z drużyną Zepter AZS Warszawa. Czego można się spodziewać w starciu dwóch beniaminków I ligi na inaugurację sezonu?

- W starciu dwóch beniaminków I ligi można się spodziewać ciekawego widowiska, a z racji tego że inaugurację sezonu zaczynamy na własnym terenie to można się spodziewać pełnej hali dopingujących kibiców oraz zwycięstwa Arotu Astromal Leszno.

Jeszcze dwa lata wstecz występowałeś w PGNiG Superlidze reprezentując barwy Chrobrego. Czy nie myślisz o powrocie na parkiety najwyższej klasy rozgrywkowej?

- Lata spędzone w Chrobrym wspominam bardzo pozytywnie, a szczególnie dwa pierwsze sezony. Marzeniem każdego sportowca jest gra w jak najwyższej klasie rozgrywkowej, także nie ukrywam że jeżeli pojawi się jakaś propozycja gry w Superlidze to na pewno ją rozważę. A na dzień dzisiejszy jestem zawodnikiem klubu z Leszna i tu chcę się skupić na swojej pracy i dążyć do jak najlepszego wyniku drużyny.

Co sądzisz o zmianach wprowadzonych przez ZPRP dotyczących końcowej walki drużyn I ligi o awans do PGNiG Superligi?

- Dla mnie takie zmiany są po prostu bez znaczenia. Według mnie skoro związek zrobił dwie grupy I ligi to zwycięscy grup powinni automatycznie awansować do PGNiG Superligi, a drużyny zajmujące 2 miejsca powinny zagrać między sobą dwumecz i lepszy z tego dwumeczu powinien zmierzyć się z 10 zespołem Superligi.

Źródło artykułu: