Trzy miesiące temu przyszłość szczypiorniaka w Radomiu stała pod dużym znakiem zapytania, mówiło się nawet o wycofaniu Politechniki z pierwszoligowych rozgrywek ze względu na zaległości płacowe wobec ZPRP. Ostatecznie kłopoty udało się jednak rozwiązać, pożar został ugaszony, a zawodnicy - ze sporym opóźnieniem i pod okiem nowego szkoleniowca - rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu, w którym mają walczyć o... najwyższe cele.
Latem szeregi zespołu zasilili: były mistrz Polski, mający za sobą także występy w lidze francuskiej i hiszpańskiej Jura Hiliuk, były reprezentant Litwy Mindaugas Tarcijonas (dla Granitasu Kowno rzucał bramki w Lidze Mistrzów) oraz Maciej Sieczkowski, który niemal cały poprzedni sezon w Puławach stracił z powodu kontuzji. Po urazach do pełni sił wracają Michał Kalita i Artur Gryla, a trener Strząbała zapewnia, że na własnym parkiecie jego zespół powinien pokonać każdego przeciwnika.
Sparingowe granie radomianie rozpoczęli od remisu w Końskich, a następnie pewnie pokonali AZS Łódź. Do skutku - ze względu na urazy Krzysztofa Łyżwy, Michała Szyby, Wojciecha Zydronia i Piotra Wyszomirskiego w obozie rywali - nie doszedł mecz z Azotami Puławy, a w rewanżowym starciu z KSSPR Politechnika wygrała 24:22, w dużej mierze dzięki znakomitej postawie nowych graczy, którzy w sumie rzucili dla zespołu Strząbały blisko połowę bramek.
Dzień po meczu z zespołem z Końskich radomianie mieli rywalizować z Politechniką Warszawską, a na sobotę zaplanowane zostało spotkanie z AZS AWF-em Białą Podlaską. Do wspomnianych konfrontacji jednak nie dojdzie, bo w tym samym czasie w hali Inżynierów rywalizować będą... siatkarki. - Pracujemy nad tym, żeby zagrać jeszcze jakiś mecz w przyszłym tygodniu - wyjaśnia drugi trener Politechniki, Karol Drabik. A ligowy sezon startuje już za tydzień.
AZS Politechnika Radomska - KSSPR Końskie 24:22 (10:11)
AZS: Jarosz 1 - Tarcijonas 7, Świeca 6, Hiliuk 4, Misiewicz 3, Gryla 1, Jeżyna 1, Sieczkowski 1, Mroczek, Trojanowski, Cupryś, Guzik.