Rafał Biały: Musimy zdobyć ponad 40 punktów

W minioną sobotę szczypiorniści Gaz-System Pogoń Szczecin pokonali we własnej hali byłego już lidera tabeli zespół Wolsztyniaka Wolsztyn 28:26 (13:12). Było to trzecie zwycięstwo szczecinian i kolejne, w którym kibice przeżywali wielkie emocje praktycznie do końca spotkania. Po meczu trener miejscowych podzielił się z portalem SportoweFakty.pl swoimi refleksjami dotyczącymi m.in. postawy drużyny, kolejnym przeciwniku czy też atmosferze w szatni.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Każdej drużynie bardzo mocno zależy na tym, aby dobrze wejść w sezon, bo potem wpływa to na osiągane wyniki. Gaz-System Pogoni Szczecin ta sztuka udała się w 100 proc. - Jeżeli mam ocenić początek, dobry mecz ze Spójnią ze słabą skutecznością, dobry mecz w Gorzowie jeżeli chodzi o rozegrania, zero skrzydeł. Bardzo dobry mecz jeżeli chodzi o skrzydła tutaj, rewelacja obrony. Czy nas to uspokaja? W żadnym wypadku, my musimy zdobyć tych punktów ponad 40, żeby być pewnym awansu, a jeszcze wcześniej wejścia do baraży - stwierdził szkoleniowiec.

Trzy mecze i trzy zwycięstwa. Wicelider tabeli, 6 zdobytych punktów. To wszystko daje podstawy sądzić, że w szatni panuje bardzo dobra atmosfera, ale przecież to dopiero początek rozgrywek, więc presja wyniku jednak będzie wzrastać. Fakt ten dementuje jednak Rafał Biały. - Ja bym tu przestał mówić o presji. Na kim? Na Białym, na Frelku, Kliszczyku, Ligarzewskim, Króliku? To są ludzie już doświadczeni.

Za drużyną szczecińską mecze ze Spójnią-Wybrzeżem Gdańsk, GSPR-em Gorzów Wlkp. oraz Wolsztyniakiem Wolsztyn. Terminarz tak się ułożył dla ekipy z zachodniopomorskiego, że w 4 kolejce do Szczecina przyjeżdża Arot-Astromal Leszno. Beniaminek, który po dwóch wygranych i porażce zajmuje aktualnie 3 miejsce w tabeli. Zapowiada się więc kolejny mecz na szczycie, ale z przeciwnikiem, o którym jak dotąd niewiele wiedzą w sztabie szkoleniowym Pogoni. - Nic, powiem szczerze, że nic. Będę ich oglądał i będziemy razem analizować ich zespół. Nie widziałem żadnego meczu, wiem, że wygrali bodajże jeden mecz (drugi w minioną sobotę - przyp. red.). Nie analizowaliśmy ich jeszcze, czekamy na płytę, wtedy dopiero będziemy się przygotowywać do meczu z nimi - potwierdza opiekun Gaz-System.

Wszyscy zdają sobie sprawę, jaki cel postawiono przed drużyną, doszły trzy poważne wzmocnienia. Z meczu na mecz gra się zespołowi łatwiej i to widać, stają się pewniejsi siebie, wychodzi doświadczenie i umiejętności, szczególnie w samych końcówkach spotkań. Kibice przychodząc na halę przy Twardowskiego, wiedzą, że będą emocje, będzie walka i determinacja. - Nie mogę odmówić zaangażowania. Wiem, że chłopacy bardzo chcą i na treningach to widać. Tak samo jak dochodzi do spotkania. Paradoksalnie gramy lepiej na wyjazdach niż u siebie. To jest trochę martwiące. - ocenił trener.

Obawy obawami, ale nie da się nie dostrzec elementów na plus, a tą jest z pewną gra w defensywie. Obecnie Gaz-System ma najmniej straconych bramek wśród wszystkich zespołów w swojej grupie. Z tego faktu niezmiernie zadowolony jest prowadzący szczeciński team. - Obrona. Nie powiem kto z nazwiska. Nie będę też nikogo wyróżniał, zawsze uciekam od tego typu wyróżnień. Cieszę się, że Wardziński doszedł do formy, bo początek miał słabszy, ale jeżeli już mam kogoś wyróżnić to wyróżnię właśnie obronę. Nie ma znaczenia czy gra Smuniewski, Wolski, Walczak czy Królik na środku. Obrona jest dziś naszym naprawdę mocnym punktem - zakończył szkoleniowiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×