Na inaugurację tegorocznej przygody z Champions League kielczanie ponieśli porażkę na własnym parkiecie z węgierskim MKB Veszprem. "Żółto-biało-niebiescy" powinni jak najszybciej wyciągnąć wnioski z tego spotkania, bo już w niedzielę czeka ich starcie wcale nie z łatwiejszym rywalem.
Jak zaznacza Tomasz Rosiński, aby myśleć o pozytywnym rezultacie meczu w Berlinie, drużyna musi poprawić swoją grę i stanowić na parkiecie zgrany kolektyw. - W meczu finałowym turnieju o "dziką kartę" przeciwko "Lwom" pokazaliśmy, że potrafimy zagrać jak zespół. W Berlinie musi być podobnie. W przeciwnym razie w meczach Ligi Mistrzów, z takimi zespołami nie mamy czego szukać. Porażka bardzo skomplikuje nam drogę do miejsca w czwórce. Grupa jest bardzo trudna, ale wszędzie musimy szukać swojej szansy - twierdzi rozgrywający.
Reżyserem gry ekipy "Lisów" jest dobrze znany polskiej "siódemce" Bartłomiej Jaszka. - To dobrze, że znamy zawodnika, który prowadzi grę przeciwnika. Ale sytuacja jest również odwrotna i Bartek także wie, jak gra większość naszych zawodników - dodaje.