Po frajersku straciliśmy zwycięstwo - okiem trenerów po meczu SPR Chrobry Głogów - Azoty Puławy

W najciekawszym meczu szóstej kolejki męskiej PGNiG Superligi na parkiecie w Głogowie szczypiorniści Chrobrego i Azotów podzielili się punktami. Co po spotkaniu mieli do powiedzenia trenerzy obu zespołów?

Dla obu drużyn wynik tego pojedynku miał bardzo istotne znaczenie, bowiem komplet punktów pozwalał na zajęcie miejsca na trzecim stopniu podium ligowej tabeli, tuż za zespołami Vive oraz Wisły.

Pierwsza część pojedynku miała niezwykle wyrównany przebieg i toczyła się bramka za bramka. W drugiej odsłonie szczypiorniści gospodarzy zaczęli na parkiecie przejmować inicjatywę i wypracowywać sobie nieznaczną przewagę. Puławianie jednak nie zamierzali składać broni. Najwięcej emocji kibicom zgromadzonym w hali im. Ryszarda Matuszaka dostarczyła ostatnia minuta spotkania. Miejscowi spudłowali akcję dającą pewne zwycięstwo, a po przeciwnej stronie skutecznym rzutem na remis popisał się Dimitro Zinchuk.

Głogowianie mogą czuć niedosyt, bowiem tego dnia mieli możliwość dopisać na swoje konto kolejne zwycięstwo. - Zły jestem, bo po frajersku straciliśmy to zwycięstwo. Nie możemy remisować wygranych spotkań. Musimy się tego zwyciężania nauczyć. Szczególnie w takich meczach, w których byliśmy lepsi - twierdzi niezadowolony Zbigniew Markuszewski, szkoleniowiec Chrobrego.

Marcin Kurowski, trener "siódemki" Azotów nie jest usatysfakcjonowany z postawy jaką zaprezentowali jego podopieczni na parkiecie w Głogowie. - Wydarliśmy ten punkt z gardła Chrobremu. Z przebiegu meczu cieszy ten punkt, ale spotkanie nam nie wyszło. Nie zagraliśmy dobrze ani w obronie, ani w ataku - przyznaje.

Źródło: miedziowe.pl

Komentarze (0)