Pierwsze punkty Startu w tym sezonie - relacja z meczu Start Elbląg - Finepharm Polkowice

Zdziesiątkowany przez kontuzje zespół Startu Elbląg w końcu zdobył pierwsze punkty w tym sezonie. Ofiarą elblążanek stał się młody i niedoświadczony zespół Finepharmu Polkowice. Piłkarki z Wybrzeża zapowiadają teraz marsz ku górze tabeli, a beniaminek w dalszym ciągu będzie musiał płacić frycowe.

Mecz przebiegał w obliczu bezapelacyjnej dominacji siódemki gospodyń. Już po 10 minutach podopieczne trenera Grzegorza Gościńskiego prowadziły 8:3. Szczypiornistki Startu radziły sobie bardzo dobrze zarówno w obronie i ataku. W defensywie świetnie spisywała się Edyta Szymańska oraz Hanna Sądej, których bloki i przechwyty otwierały drogę do kontrataków. Po jednym z takich zagrań Agnieszka Szlija w 20. minucie podwyższyła wynik na 18:7 oddając celny strzał z prawego skrzydła. Po raz pierwszy od końca poprzedniego sezonu szkoleniowiec EKS-u dał szansę na grę Paulinie Wasak, która wraca do składu po kontuzji. Doświadczona rozgrywająca zrewanżowała się za pokładane w niej zaufanie zdobyciem kilku ważnych goli. W 25. minucie Wasak zmieniła stan meczu na 21:9 i sytuacja polkowiczanek była nie do pozazdroszczenia. Piłkarki z Elbląga nie spoczęły na laurach i wysokie prowadzenie ich nie uśpiło. W 27 minucie po dobrej interwencji Agnieszki Kordunowskiej, która obroniła rzut z prawego skrzydła Marzeny Stochaj rezultat na 22:10 zmieniła Szymańska. Do gwizdka kończącego pierwszą część gry Finepharm zdołał odrobić dwie bramki i na przerwę Dolnoślązaczki schodziły z bagażem dziesięciu goli do odrobienia.

Do ciekawej sytuacji doszło na początku drugiej połowy. Skazywane na pogrom szczypiornistki z Polkowic zastosowały wysoką, agresywną obronę. Małgorzata Zamara indywidualnie pokryła Wasak, a Kinga Ślusarczyk pilnowała filaru elbląskiej siódemki, czyli Wiolety Janaczek. Odważna postawa beniaminka opłaciła się i w 37. minucie Krystyna Konarzewska zmniejszyła przewagę gospodyń na 24:17. Bardzo dobrze na tle całego swojego zespołu prezentowała się bramkarka Katarzyna Demiańczuk, która kilkukrotnie udanie interweniowała przy bardzo niebezpiecznych rzutach piłkarek Startu. Z biegiem czasu sytuacja na parkiecie wróciła do normy i to znowu gospodynie nadawały tempo tym zawodom. Linia defensywna w klubie z Elbląga w dalszym ciągu funkcjonowała bardzo skutecznie. W 48. minucie świetny przechwyt Edyty Grudki i błyskawiczne podanie do Katarzyny Cekały, która wyszła sam na sam z bramkarką gości dało prowadzenie EKS-owi 31:21. Na cztery minuty przed końcem spotkania Iveta Matouskova próbowała zmotywować koleżanki do walki o jak najniższy wymiar porażki. Jak się jednak okazało jej bramka na 35:24 była ostatnią zdobytą tego wieczoru przez polkowiczanki w Elblągu. Zawodniczki Startu Elbląg wykorzystały natomiast jeszcze trzy sytuacje bramkowe i ostatecznie zwyciężyły 38:24.

Start Elbląg - Finepharm Polkowice 38:24 (22:12)

Start: Kordunowska, Kędzierska - Karwecka, Frąckiewicz 2, Szlija 5, Szott 2, Sądej 1 (0/1), Cekała 10, Janaczek 7 (0/1), Szymańska 1 (0/1), Aleksandrowicz 1, Grudka, Wasak 5, Konefał, Brojek 2, Jałoszewska 2.

Kary: 6 min. (Szott, Janaczek, Aleksandrowicz)

Finepharm: Demiańczuk, Baranowska - Pawliszak 2, Kasprzak 9 (4/4), Wasiucionek, Ślusarczyk 2, Stochaj 1, Skoczyńska 1 (1/1), Zamara1, Matouskova 7, Konarzewska 1, Słowik.

Kary: 4 min. (Matouskova, Konarzewska)

Sędziowali: Dąbrowski i Kołodziej (obaj Kielce)

Widzów: ok. 500

Źródło artykułu: