Michał Adamuszek: Po przerwie w naszych szeregach nastąpiło delikatne rozluźnienie

W sobotnim spotkaniu Superligi szczypiorniści MMTS-u Kwidzyn pokonali na wyjeździe Nielbę Wągrowiec 29:21 (14:7). Pierwsze skrzypce w ataku gości grali: Robert Orzechowski oraz Michał Adamuszek. Rozgrywający z Kwidzyna zdobyli razem 15 bramek.

W pierwszej połowie spotkania Nielba Wągrowiec - MMTS Kwidzyn, nielbiści mieli ogromne problemy w ataku. Kwidzynianie postawili bowiem bardzo dobrą obronę. Dzięki temu przyjezdni zgromadzili do przerwy siedmiobramkową zaliczkę. Po zmianie stron przewaga podopiecznych trenera Krzysztofa Kotwickiego stopniała nagle do dwóch trafień.

- Po przerwie w naszych szeregach nastąpiło delikatne rozluźnienie. Pojawiły się u nas zmiany. Zawodnicy, którzy weszli na parkiet nie od razu "zaskoczyli". To spowodowało, że Nielba odrobiła dużą część strat. Różnica bramkowa między nami wynosiła wtedy tylko dwa trafienia. Po chwili czasu poukładaliśmy jednak grę. Skończyło się naszą wygraną - wyjaśniał po meczu Michał Adamuszek.

Jak wyjawił kwidzyński rozgrywający, przystępując do starcia z Nielbą, zawodnicy MMTS-u wiedzieli, iż jeśli zagrają swoją twardą obronę, to uda się wygrać. - W sobotę nasza defensywa była dobra, ze skutecznością było różnie - dodał Adamuszek.

- Czeka nas teraz kilka spotkań, z których chcielibyśmy wynieść komplet punktów. Początek sezonu ligowego nie należał do udanych. Straciliśmy wtedy sporo punktów. Niektóre mecze przegraliśmy pechowo. Na pewno chcielibyśmy walczyć o medale. W chwili obecnej nie mamy jednak jasno sprecyzowanych celów do osiągnięcia. Jest nowy trener, nowi zawodnicy. Potrzeba trochę czasu, aby wszystko się zazębiło. Już niebawem będziemy rozmawiać konkretnie o tym, o jakie cele będziemy walczyć - informuje Michał Adamuszek.

Komentarze (0)