Drużyna Balonmano Parc Sagunto pozostała bez sponsora strategicznego. W tej sytuacji działacze przewidują plan oszczędnościowy. Szefowie klubu zapowiadają, iż budżet na przyszły sezon wyniesie około 450 tysięcy euro. Część tych środków mają zapewnić władze miejskie.
Nic więc dziwnego, że większość zawodniczek dostała wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Z tej opcji skorzystała już Bea Fernández, która według ostatnich doniesień ma kontynuować swoją karierę w zespole Mar Alicante.
Na opuszczenie Parc Sagunto zdecydowała się ponadto Alexandrina Barbosa, która przyjęła ofertę rumuńskiego klubu Rulmentul Urban Braşov. Jest to duża strata dla drużyny z Półwyspu Iberyjskiego. Reprezentantka Portugalii zaliczała się do najskuteczniejszych zawodniczek w zespole. W 2006 roku została ona okrzyknięta nawet objawieniem Champions League.
Sytuacja klubu jest bardzo ciężka, o czym mogą świadczyć słowa prezesa, José Ramóna Gascó, wypowiedziane niedawno, a dotyczące czołowych szczypiornistek: - Na stole mają one oferty, które nie odrzuciłbym, gdybym był na ich miejscu.
Jednak niektóre zawodniczki postanowiły mimo wszystko zostać w drużynie, choć zdają sobie one sprawę, że kondycja finansowa Balonmano Parc Sagunto nie jest najlepsza. Verónica Cuadrado odrzuciła propozycję gry w duńskiej lidze. Na zmianę pracodawcy nie zdecydowały się również, jak na razie, Macarena Aguilar oraz Noelia Oncina (pełni rolę kapitana w zespole i ma na swoim koncie ponad sto występów w reprezentacji Hiszpanii).
Ponadto działaczom z Walencji udało się pozyskać do drużyny bardzo doświadczoną zawodniczkę. Chodzi o Węgierkę Beatrix Balogh, która w 2000 roku z reprezentacją swojej ojczyzny zdobyła srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney.
- Jest to bardzo istotny transfer, gdyż wnosi ona do zespołu swoje doświadczenie oraz umiejętności na pozycji prawoskrzydłowej, z którą w ostatnich latach były problemy - powiedział Gascó.