Od początku sobotniej konfrontacji zarysowała się przewaga szczypiornistek z Gdyni. Po kwadransie gry wynik brzmiał 9:5. Przyjezdne były momentami bezradne i bezsilne. Do przerwy Vistal Łączpol Gdynia prowadził 19:7. - Pierwszą połowę zagraliśmy doskonale. Wszystkie zawodniczki grały dobrze i również te, które wchodziły z ławki rezerwowych. Cały czas była wysoka koncentracja i szybkość akcji - powiedział po meczu trener Thomas Orneborg.
Pierwsze minuty drugiej części należały znowu do zawodniczek z Trójmiasta. Można było spodziewać się pogromu Piotrcovii. Jednak gdynianki w następnych minutach "spuściły z tonu" i dzięki temu Piotrcovia obroniła się przed blamażem. - Druga połowa meczu była już inna. Naturalne jest, jeśli ma się do przerwy dużą przewagę, to bardzo ciężko jest utrzymać dalej koncentrację. Udało się nam jedynie przez 10-12 minut po przerwie. Myślę jednak, że było to dobre spotkanie w naszym wykonaniu - dodał.
Thomas Orneborg zapytany na temat jego pobytu w Polsce i pracy w Gdyni odpowiedział następująco: - Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem tutaj przyjechać. Bardzo polubiłem Gdynię. Dziewczyny ciężko pracują na treningach. Wszyscy w klubie są bardzo mili i ambitnie podchodzą do tego,że chcemy zdobyć tytuł mistrzowski w tym sezonie. Cieszę się, że jestem tutaj w Gdyni - powiedział na zakończenie.