Chodzi o sprzedaż praw telewizyjnych na lata 2006-2009, którymi dysponowała Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej (IHF). W sprawę jest zamieszana także agencja marketingowa Sportfive, choć jej obecne władze nie są podejrzewane o popełnienie przestępstwa.
Na razie na prośbę niemieckiej prokuratury w Hamburgu, Szwajcarzy dokonali przeszukań w biurach IHF na przedmieściach Bazylei oraz w domu Hassana Moustafy w Rheinfelden.
Egipcjanin jest prezesem Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej od 2000 roku. Teraz działacz z Afryki wpadł w tarapaty z powodu 602 tysięcy euro, jakie otrzymał w 2007 roku.
Oficjalnie było to wynagrodzenie za doradztwo biznesowe, ale prokuratorzy podejrzewają, że była to nagroda oraz ukryta forma łapówki od Sportfive.