Paweł Noch: Przegraliśmy mecz w pierwszej połowie

Umiarkowane nastroje towarzyszyły szczypiornistom Juranda Ciechanów po meczu z MMTS-em Kwidzyn, bo choć ciechanowianie postawili opór faworyzowanemu rywalowi to punktów za wrażenie artystyczne się nie przyznaje.

Krzysztof Podliński
Krzysztof Podliński

Beniaminek z Ciechanowa dosyć długo wchodził w mecz. Jurand zwyczajnie przespał pierwszą połowę, rzucając tylko osiem bramek, a tracąc ich aż czternaście. - W pierwszej odsłonie popełniliśmy bardzo proste błędy, błąd podania i błąd kroków. Gracze z Kwidzyna to wykorzystali i przegraliśmy mecz w pierwszej połowie - przyznaje Paweł Noch, szkoleniowiec ciechanowian. - Żeby to było jasno zrozumiane. Jeżeli się przegrywa do przerwy sześcioma bramkami to raz na dziesięć spotkań uda się wrócić do gry, a na pewno nie beniaminkowi z tak doświadczoną drużyna, jaką jest MMTS - dodaje.

Uwagę zwraca w szczególności świetna postawa kwidzynian w defensywie. Przyjezdni raz po raz blokowali rzuty gospodarzy, a dodając do tego wyśmienitą postawę Sebastiana Suchowicza w bramce, MMTS stanowił dla beniaminka zaporę nie do przejścia. - Kwidzynianie zagrali super w obronie, szczególnie w pierwszej połowie. Wyprowadzili z tego kilka kontrataków i odskoczyli nam na sześć bramek do przerwy. Tak naprawdę mogło być już po zawodach - relacjonuje Noch.

Ciechanowianie ku zaskoczeniu kibiców wrócili do gry w drugiej połowie. Zniwelowali przewagę MMTS-u do jednej bramki. Na co złożyło się kilka czynników. Jurand grał skutecznie zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. - Chwała chłopakom za to, że dzięki swojej waleczności wróciliśmy do gry i niewiele brakowało, aby te spotkanie zakończyło się inaczej - ubolewa Noch. Należy jednak dodać, że kwidzynianie ułatwili zadanie gospodarzom. Gubili piłki, oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji, przez co w trybie błyskawicznym roztrwonili przewagę siedmiu bramek.

- Trzeba przyznać, że z przebiegu całego spotkania MMTS był drużyną lepszą - stwierdza opiekun Juranda. - Kwidzynianie wygrali w obronie, chociaż my grą obronną tak naprawdę dużo nie ustępowaliśmy. Goście skuteczniej wyprowadzali kontrataki, zdobywając osiem bramek, my zdobyliśmy pięć. To jest różnica trzech trafień - podkreśla 32-letni szkoleniowiec.

Mimo porażki, ambitna postawa ciechanowian nie uchodzi uwadze. Beniaminek starał się nawiązać wyrównaną walkę z klasowym przeciwnikiem. - Myślę, że od strony zaangażowania oraz jeżeli chodzi o walkę i grę w obronie to było zdecydowanie najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Jednak graliśmy z ekipą, która w porównaniu do nas jest na zupełnie innym poziomie - kończy Noch.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×