Zdaniem Dariusza Molskiego, podczas starcia Nielby z Warmią, na boisku panowała nerwowa atmosfera. - Obie ekipy robiły bardzo mało zmian. Przez to, w końcówce spotkania zawodnikom zabrakło sił i wdarło się trochę brutalności. Rewelacyjnie funkcjonowała u nas formacja defensywna 5-1. Wiele zdrowia zostawił w obronie Łukasz Białaszek. Gdy skończyła się pierwsza połowa, zawodnik ten po prostu opadł z sił. Nie miał energii, aby dojść nawet do szatni na przerwę. Perfekcyjnie zagrał na jedynce w pierwszej odsłonie spotkania. Wybił wszystkie żądła Warmii. Wyeliminowaliśmy prawą stronę olsztynian, czyli dobrze uzupełniających się: Sebastiana Rumniaka i Michała Bartczaka. Taktycznie mieliśmy świetnie rozpracowany zespół Warmii. Każdy zawodnik znał swoje zadanie, które miał do spełnienia na parkiecie - wyjaśniał po zakończeniu meczu pierwszy szkoleniowiec Nielby.
Z kolei, Łukasz Białaszek, skrzydłowy wągrowieckiej Nielby, cieszył się, że w kolejnym, drugim już spotkaniu, jego zespołowi udało się dobrze zaprezentować w formacji defensywnej 5-1. - Zmusiliśmy zespół z Olsztyna do popełniania prostych błędów. Dzięki zgraniu naszej obrony, akcje Warmii były rwane. To w dużym stopniu zadecydowało o zdobyciu przez nas kompletu punktów. W kolejnym meczu ligowym wybieramy się do Legnicy. Starcie z Miedzią będzie jeszcze ważniejsze niż z Warmią. Ewentualne zwycięstwo w nim, wyprowadzi nas o jedno miejsce w górę tabeli ligowej. Dzisiejszy wynik na pewno podbudował nasze morale. Cieszy, że zaliczyliśmy drugą wygraną z rzędu. Będziemy pracować nad doskonaleniem naszej gry. Pomimo, że pokonaliśmy rywala, nie wszystko w naszej grze było takie, jak należy. Sądzę, że wracamy jednak na właściwe tory - oceniał nielbista.