Zarówno jedni jak i drudzy mieli o co walczyć w tym spotkaniu. Gracze Olimpii chcieli podtrzymać swą zwycięską passę, ale przede wszystkim nie mogli sobie pozwolić na stratę punktów, gdyż to mogłoby przekreślić ich szanse na podbój pierwszej trójki pierwszoligowej tabeli. Z kolei Akademicy chcieli udowodnić, że ich dobra gra w spotkaniu z opolską Gwardią to nie był przypadek, ale też chcieli pokazać, że nawet bez wzmocnień, o których już tyle słyszeliśmy, potrafią ambitnie walczyć.
I rzeczywiście, ani ambicji, ani tym bardziej woli walki zawodnikom z Radomia w tym meczu nie brakowało. Wprawdzie ani razu nie udało im się wyjść na choćby jednobramkowe prowadzenie, ale w pierwszej połowie meczu faktycznie trzymali się blisko Ślązaków. Z czasem jednak ich dwubramkowa strata do Olimpii znacznie się powiększyła. Podopieczni Ryszarda Jarząbka z konsekwencją wykorzystywali każdą dogodną sytuację bramkową, a ponadto bardzo dobrze radzili sobie na kontrze.
W szeregach ekipy ze Śląska brylował w ataku Marcin Smolin (jedenaście bramek), ale i niemałą pociechę mieli goście z Marcina Chojniaka (osiem trafień), który także i w poprzednim meczu Olimpii był jednym z czołowych strzelców zespołu. Tymczasem w szeregach Akademików z pewnością wyróżnić należy Macieja Jeżynę oraz Michała Kalitę, dzięki którym ten wynik wyglądał przyzwoicie patrząc z perspektywy gospodarzy. Rezultat po pierwszych trzydziestu minutach mógł być zdecydowanie lepszy dla gospodarzy, jednak podopieczni trenera Strząbały nie najlepiej radzili sobie w obronie, a i kilka razy mogli nieco lepiej zachować się w ataku.
Ambitna walka, jaką zaprezentowali Akademicy niestety nie pomogła im w tym meczu osiągnąć korzystnego rezultatu. Zawodnicy Olimpii najczęściej trafiali seriami, średnio po cztery bramki, a co więcej świetnie ustawili swoje szyki obronne, co w znacznym stopniu pozwoliło im skutecznie powstrzymać ofensywne zapędy radomian. Przewaga gości błyskawicznie rosła, natomiast Akademicy mimo olbrzymich chęci nie potrafili poradzić sobie z kontrolującymi ich niemal na każdym kroku Ślązakami.
Spotkanie rozegrane w Radomiu obfitowało w bramki (w sumie aż 78. razy piłka wpadała do siatki), ale miejscowi kibice mogli tylko żałować, że większa część tego dorobku należała do zawodników z Piekar Śląskich.
AZS Politechnika Radomska - GKS Olimpia Piekary Śląskie 35:43 (17:21)
AZS: Jarosz, Bury - Jeżyna 8, Kalita 7, Świeca 5, Mroczek 5, Misiewicz 4, Dąbrowski 4, Cupryś 1, Przykuta 1, Guzik, Sikorski, Lipczyński.
GKS: Adamkiewicz, Kowalczyk - Smolin 11, Chojniak 8, Kempys 8, Biernacki 7, Rosół 6, Parzonka 1, Jerchel 1, Hampel 1, Kurzawa, Tatz.
Sędziowali: Piotr Oleksyk oraz Michał Solecki (woj. świętokrzyskie).
Widzów: 100.