Paweł Nowakowski: Niedawno skończył Pan 34. lata. Patrząc jednak na pańską dyspozycję zarówno w lidze jak i Champions League, zaryzykuję stwierdzenie, że przeżywa Pan drugą młodość.
Leszek Starczan: Wydaje mi się, że w mojej dyspozycji nie ma wielkich zmian. W tym sezonie mam więcej możliwości grania w ataku niż w poprzednich dwóch latach. Mam nadzieję, że druga młodość jeszcze przyjdzie.
W Lidze Mistrzów nie wiedzie wam się najlepiej, nadal macie jednak spore szanse na awans do najlepszej szesnastki z bardzo ciężkiej grupy. Jaki jest cel zespołu w obecnej edycji Champions League?
- Faktycznie. Aktualnie mamy cztery porażki na koncie i tylko dwa zwycięstwa, ale cel pozostaje taki sam, czyli wyjście z grupy. Mam nadzieję, że stracone punkty z Croatią Osiguranje Zagrzeb w meczu u siebie nie będą miały wpływu na nasz awans.
Jak długo obowiązuje Pana kontrakt z Kadetten Schaffhausen?
- Aktualny kontrakt kończy się po tym sezonie.
Nie kusi Pana powrót do polskiej ligi, w której z roku na rok przybywa zagranicznych gwiazd? Wielu młodych zawodników z pewnością sporo mogło by się od Pana nauczyć.
- Oczywiście, że wizja grania w Polsce jest kusząca i pewnie gdybym dostał konkretną propozycję to bym ją rozważył.
Leszek Starczan w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów zdobył dotychczas 31 bramek / fot. kadettensh.ch
Dużymi krokami zbliżają się mistrzostwa Europy w Serbii. W 2006 roku Polacy zajęli 10 miejsce, dwa lata później uplasowali się na siódmej pozycji, by w 2010 wywalczyć czwarte miejsce. Wychodzi więc na to, że w Serbii biało-czerwoni zdobędą złoto. Jak pan ocenia szansę podopiecznych Bogdana Wenty na tych mistrzostwach? Kto jest ich głównym faworytem?
- Byłoby super gdyby ta prawidłowość stała się faktem. Jeśli tylko wszyscy zawodnicy będą zdrowi i w pełni sił to reprezentacja Polski będzie jednym z faworytów tych mistrzostw.
Jak wiadomo na serbskim turnieju można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - wywalczyć bezpośredni awans na igrzyska olimpijskie i mistrzostwa świata 2013, które odbędą się w Hiszpanii. Jest więc o co się bić.
- Właśnie z tego powodu ważne jest, aby kadra była w optymalnej formie i była w stanie wywalczyć medale i olimpijskie kwalifikacje.
Panuje pogląd, że optymalny wiek dla piłkarza ręcznego występującego w polu to 35-36 lat. Myśli Pan powoli o zakończeniu sportowej kariery?
- Ciężko jest mówić o optymalnym wieku sportowca, wiele zależy od stanu zdrowia. Co do zakończenia kariery, mam świadomość, że nie będzie trwała wiecznie. Na chwile obecną fizycznie czuje się dobrze i nie myślę jeszcze o zakończeniu kariery.
Chciałby Pan spróbować sił jako trener?
- Oczywiście myślę o tym, nawet już prowadziłem drużynę juniorów, ale musiałem zrezygnować. Często terminy meczów juniorów i moich własnych pokrywały się. Nie mogłem prowadzić zespołu podczas spotkań, a to moim zdaniem największa przyjemność z bycia trenerem. Tak więc na chwile obecną jest to temat przyszłości.
Jakie plany na najbliższą przyszłość ma Leszek Starczan?
- Do końca roku jeszcze kilka meczów, a potem zasłużona przerwa świąteczna w Polsce.
Czy Leszek Starczan będzie występował na parkietach PGNiG Superligi? / fot. basellandschaftlichezeitung.ch