Pierwsze minuty spotkania nieoczekiwanie należały do zespołu gości. W 8. minucie po bramce Michała Kality było 4:2 dla Politechniki. Piotrkowianin szybko jednak złapał właściwy rytm i rzucił sześć kolejnych bramek. Po trafieniu Przemysława Matyjasika było 8:4 dla gospodarzy. Do końca tej części gry na boisku dominowali już piotrkowianie. Pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 19:12.
Po bramce Marka Daćki Piotrkowianin w 35. minucie prowadził już 22:13 i nikt nie przypuszczał, że może mieć problemy z dowiezieniem zwycięstwa do końca. Akademicy z Radomia walczyli jednak bardzo ambitnie. Na tyle ambitnie, że przy stanie 31:28 (56. min.) zdenerwowany trener Piotrkowianina Krzysztof Przybylski poprosił o przerwę. W ostatnich minutach bramki dla gospodarzy rzucili Paweł Kowalik i Kamil Cieniek. To przesądziło o wygranej wicelidera. Po spotkaniu trudno jednak było zauważyć na twarzach gospodarzy radość.
- Wygrywamy spotkanie, ale po raz kolejny na własne życzenie robimy sobie problem w końcówce. Zawiodła skuteczność, a rywal walczył bardzo dzielnie. Jeśli myślimy o korzystnym wyniku za tydzień w Przemyślu, to taka sytuacja jak dzisiaj nie może się powtórzyć - powiedział po spotkaniu piotrkowski rozgrywający Szymon Woynowski.
Piotrkowianin - AZS Politechnika Radom 33:30 (19:12)
Piotrkowianin: Pawlak, Wnuk - Mróz 3, Daćko 5, Biskup, Skalski 1, Trojanowski 4/1, Kowalik 4, P. Matyjasik 3, Rutkowski, Woynowski 4, Iskra 3, Cieniek 1, Pilitowski 5, M. Matyjasik.
Trener: Krzysztof Przybylski
Kary: 4 min
AZS Politechnika Radom: Jarosz, Bury - Dąbrowski, Cupryś 1, Misiewicz 2, Przykuta 1, Trojanowski 1, Mroczek 9, Kalita 7, Świeca 5, Jeżyna 4, Lipczyński, Guzik.
Trener: Roman Trzmiel
Kary: 4 min
Sędziowali: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf (Rzeszów). Widzów: 150