W sobotę po czterech porażkach z rzędu ostrowianie przełamali się i pokonali ŚKPR Świdnica 33:25. Bohaterem spotkania był Jakub Tomczak, który rzucił aż 16 bramek. - Jestem zadowolony z tego co prezentuję od dwóch spotkań. Mam nadzieję, że moja dobra forma zostanie utrzymana jak najdłużej - mówił skrzydłowy zwycięskiego zespołu.
Po dwóch tygodniach przerwy spowodowanej urazem barku do ostrowskiej bramki powrócił Maciej Adamczyk. 21-latek spędził na parkiecie 60 minut i dobrymi interwencjami miał udział w sukcesie. - Myślę, że mój powrót miał jakiś wpływ, ale nie aż tak duży. Chłopacy bardzo sprężyli się na to spotkanie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że porażka może zepchnąć nas w dół tabeli - mówi Adamczyk.
- Kibice mieli okazję się przekonać jak ważnym ogniwem jest Maciej w naszej drużynie. Spada powietrze z zawodników z pola, jeżeli nie mają dobrego wsparcia w osobie bramkarza. Po dobrych obronach Macieja wyprowadzaliśmy kontry - chwali swojego bramkarza trener Paweł Rusek.
Szkoleniowiec ostrowskiej drużyny był w końcu zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Cała drużyna zagrała na dobrym poziomie. Bramki, które zdobywał Jakub Tomczak, zostały wypracowane przez zespół.
Ostrovia na półmetku pierwszoligowych rozgrywek grupy B ma na swoim koncie 10 punktów i zajmuje szóste miejsce. - Czasem brakowało nam szczęścia, czasem ze swojej głupoty przegrywaliśmy mecze. Mam nadzieję, że nie będziemy popełniać już błędów - mówi Jakub Tomczak.
Ostrowską drużynę od miejsca barażowego dzielą zaledwie 4 oczka. Runda rewanżowa wydaje się być trudniejsza dla biało-czerwonych. - Nie jesteśmy jeszcze w komfortowej sytuacji, że możemy myśleć spokojnie o utrzymaniu. Czeka nas sporo mocnych bojów w drugiej rundzie. Będziemy się oczywiście starali zbierać punkty, aby zrealizować przedsezonowy cel - zakończył Paweł Rusek.
Ostrowianie chcieliby utrzymać dobrą, szóstą lokatę na koniec sezonu