Pojedynki obu drużyn zawsze były emocjonujące i zacięte. W ostatnim czasie forma obydwu zespołów nie była najlepsza. W szczególności gospodarze chcieli zmazać plamę na honorze, jaką było odpadniecie z europejskich pucharów.
Gospodarze do zawodów przystąpili osłabieni. Nie zagrali Paweł Gawęcki, Michał Chodara, oraz Grzegorz Sobut. Kwidzynianie wystąpili bez Michała Adamuszka. Od samego początku meczu dominowali przyjezdni, którzy w 2 minucie wyszli na prowadzenie 2:0. W 14 minucie było już 8:3. W tym fragmencie gry świetnie spisywał się Robert Orzechowski.
Początek drugiej połowy zaczął się obiecująco dla gospodarzy. Wprowadzony na boisko Paweł Kiepulski świetnie spisywał się w bramce. Miejscowi doszli rywali na trzy bramki. Wydawało się, że pójdą za ciosem, ale nic z tych rzeczy. To było wszystko na co było stać mielczan w środowym spotkaniu. Ostatni kwadrans meczu to bezpieczne prowadzenie MMTS-u, którzy spokojnie dowiózł prowadzeni do samego końca meczu. W końcówce kwidzynianie grali swobodnie i na luzie.
Całe spotkanie było jednostronnym widowiskiem, wygrała je drużyna zdecydowanie lepsza. W ekipie z Mielca widać duże załamanie formy. W grze mielczan dominuje duży chaos i wiele niedokładności. MMTS Kwidzyn w znaczącym stopniu wygrał spotkanie szybką kontrą, co zawsze było bardzo silną bronią mielczan.
TAURON Stal Mielec - MMTS KWIDZYN 24:30 (12:16)
TAURON,: Wolański, Kiepulski - Wilk 1, Albin 6, Janyst 2, Jędrzejewski 1, Szpera 5, Babicz 6, Kubisztal, Basiak 2, Gliński 1.
MMTS Kwidzyń: Suchowicz, Jedowski, Szczecina - Pacześny 1, Krieger 1, Orzechowski 9, Peret, Sadowski 2, Rosiak, Nogowski 3, Seroka 3, Łangowski 3, Daszek 1, Waszkiewicz 2, Kostrzewa 5.