Michał Adamuszek: Prześladuje mnie spory pech

Rozgrywający MMTS Kwidzyn Michał Adamuszek nie zagrał w niedzielnym meczu z Siódemką Miedź, ze względu na kontuzję barku. W hali przy ul. Lotniczej jednak się pojawił. - Przyjechałem kibicować swoim kolegom. Poza tym zawsze chętnie korzystam z okazji, by odwiedzić Legnicę, bo mam sentyment do Miedzi - mówi Michał Adamuszek.

W poprzednim sezonie Michał Adamuszek zmagał się z kontuzją kostki, teraz straci pół sezonu przez kontuzję barku. - Prześladuje mnie spory pech. Kontuzję barku odniosłem w trakcie sparingu z kadrą młodzieżową. Musiałem poddać się operacji. W styczniu rozpocznę rehabilitację i jeśli będzie przebiegać prawidłowo, to wrócę na parkiet w kwietniu - powiedział zawodnik MMTS-u.

MMTS zakończył rok na 3.miejscu w tabeli, ale w trakcie rozgrywek do postawy drużyny było trochę zastrzeżeń. - Na początku sezonu mieliśmy trochę kłopotów. Do drużyny dołączyło kilku nowych zawodników i przede wszystkim zmienił się trener. Trochę inaczej zaczęliśmy grać. Zespół potrzebował po prostu czasu, by zaskoczyć. Jesteśmy jednak już na 3.miejscu, a ta lokata na koniec sezonu jest naszym celem - ocenił rozgrywający.

Zawodnik przyznał, iż śledzi sytuację w swoim byłym klubie. - Oczywiście, jestem na bieżąco. Zaglądam na waszą stronę internetową, szukam informacji w mediach. Wiem, że nie jest zbyt wesoło. Wielka szkoda, bo w Legnicy mógł już dawno powstać silny ośrodek piłki ręcznej. Mam nadzieję, że Miedź wydźwignie się z problemów. Grałem w tym klubie co prawda tylko jeden sezon, ale darzę go dużym sentymentem - podkreślił.

Czy Miedź ma szansę na utrzymanie się w PGNiG Superlidze? - W obecnym składzie będzie bardzo ciężko. W drużynie jest dużo młodzieży, która musi się ograć, a nie ma to w sumie czasu. Przy kilku wzmocnieniach, szansę na pewno jednak są. Ja mogę tylko zapewnić, że cały czas trzymam kciuki za Miedziankę - zakończył Michał Adamuszek.

Komentarze (0)