Czesi zakończyli przygotowania do mistrzostw Starego Kontynentu rozgrywając spotkanie kontrolne ze szczypiornistami Serbii (porażka 23:31). Jak powiedział lider naszych południowych sąsiadów, Filip Jicha, pojedynek ten był doskonałą okazją do przećwiczenia wcześniejszych zagrywek. - W meczu z Serbami chcieliśmy dopracować rzeczy, które wcześniej ćwiczyliśmy wyłącznie na treningach. Zakończyliśmy żmudne przygotowania do turnieju i teraz chcemy sprawdzić swoją formę. Czekają nas trzy ciężkie mecze, ale już nie możemy się ich doczekać. Bardzo cieszymy się, że ponownie znaleźliśmy się w europejskiej elicie - powiedział praworęczny rozgrywający.
Podczas rozpoczynającego się w niedzielę turnieju w Serbii, reprezentanci Czech wystąpią w grupie B, gdzie zmierzą się z Niemcami, Szwecją oraz Macedonią. Zdaniem występującego na co dzień w THW Kiel Jichy, ciężko wskazać faworyta nie tylko całej grupy, ale i każdego pojedynczego meczu. - Prawda jest taka, że możemy wygrać w grupie z każdym, ale równie dobrze możemy przegrać wszystkie trzy mecze. Spodziewamy się bardzo trudnych i wyrównanych spotkań. Postaramy się być skupionymi przez cały czas i zobaczymy jak nam pójdzie - stwierdził Jicha, który w 2010 roku został najlepszym piłkarzem ręcznym świata.
Reprezentanci Czech stawiają sobie za cel awans do drugiej fazy turnieju. Według 29-letniego Jichy zamysł ten jest możliwy jedynie przy udziale odpowiedniego ducha walki. - Każdy z nas stawia sobie za cel awans do kolejnej fazy turnieju. Przede wszystkim chcemy grać dobrą piłkę, tak jak przed dwoma laty w Austrii, gdzie zajęliśmy 8. miejsce. Nie mogę powiedzieć, że na pewno zagramy w fazie zasadniczej czy w półfinale, jednak przy odpowiednim nastawieniu staje się to możliwe. Wierzę, że jesteśmy w stanie to osiągnąć - wyznał czeski internacjonał.
Pierwsze spotkanie serbskiego czempionatu reprezentanci Czech rozegrają w niedzielę 15 stycznia (godz. 17:20), a ich rywalem będą Niemcy.