Kadrowicze wylecieli do stolicy Serbii przed południem, na miejscu zameldowali się
tuż po godzinie 13:00. Po 15-minutowej podróży autokarem ekipa dotarła do hotelu IN, położonego nieopodal Areny Belgrad, a więc obiektu na którym rozegrane zostaną półfinały i finał imprezy. Po obiedzie, każdy dostał trochę czasu wolnego. Na 18:30 zaplanowano wyjazd na wieczorne zajęcia, potrwają one około półtorej godziny. Nikt w ekipie nie narzeka na poważniejsze kłopoty zdrowotne, jak zapewnił lekarz kadry dr Maciej Nowak wszyscy będą gotowi na niedzielny mecz. - Szwy z palca mam już zdjęte, co prawda noszę jeszcze opatrunek, ale jestem do dyspozycji trenera - podkreślił Bartek Jurecki.
Organizatorzy dużą uwagę przywiązują do spraw bezpieczeństwa. Autokar, którym
podróżowali Polacy został dokładnie sprawdzony przez brygadę antyterrorystyczną, policja konwojowała przejazd z lotniska do hotelu, a już przy wejściu do budynku każdy musiał przejść przez bramkę z wykrywaczem metali.
Pozostali grupowi rywale Polaków, a więc Duńczycy i Słowacy, zameldują się w
Belgradzie dopiero jutro w godzinach popołudniowych. Co ciekawe chwilę przed naszą drużyną na lotnisku Nikola Tesla pojawiła się reprezentacja Niemiec, która przyleciała z Dusseldorfu.
W piątek 13 stycznia na a godz. 19:30 zaplanowano trening w hali Pionir Arena, gdzie już w niedzielę biało-czerwoni zmierzą się z gospodarzami turnieju w meczu otwarcia ME.
[b]Czytaj również:
[/b]