Ciężka przeprawa faworyta - relacja z meczu KSSPR Końskie - MTS Chrzanów

W rozegranym awansem spotkaniu 14. kolejki I ligi mężczyzn gr. B szczypiorniści KSSPR Końskie pokonali przed własną publicznością MTS Chrzanów 32:30 (13:11). Pojedynek, którego zdecydowanym faworytem byli gospodarze, przyniósł sporą dawkę emocji, głównie dzięki ambitnej postawie przyjezdnych, którzy zaprezentowali się z dobrej strony.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Goście przystąpili do środowego starcia osłabieni brakiem dwójki podstawowych graczy - do kontuzjowanego obrotowego Krzysztofa Klimka (skręcone kolano, ok. 1-2 miesiące przerwy w grze) dołączył bramkarz Łukasz Borecki, któremu na przeszkodzie stanęła praca zawodowa. Dzielący obie drużyny dystans punktowy jednoznacznie wskazywał faworyta pojedynku (KSSPR miał czternaście punktów przewagi nad MTS-em), jednak prowadzona przez Adama Piekarczyka drużyna z Chrzanowa nie zamierzała tanio sprzedać swej skóry.

Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej wymiany ciosów, oba zespoły na przemian zdobywały bramki. Niespodziewanie jako pierwsi kilkubramkową przewagę zdołali wypracować sobie przyjezdni, którzy dzięki trafieniom Marcina Skoczylasa oraz Łukasza Szlingera objęli w 15. minucie prowadzenie 8:5. Bardzo dobrze między słupkami bramki MTS-u spisywał się zastępujący Boreckiego Maciej Białecki. Trzybramkowa przewaga rozluźniła jednak szeregi gości, którzy w kolejnych minutach popełnili szereg prostych błędów technicznych. Sprawniej poczęła także funkcjonować gra konecczan, którzy po szybkich kontratakach duetu Wiktor Kubała - Rafał Biegaj najpierw zdołali doprowadzić do wyrównania (9:9 - 20. min), a następnie tuż przed przerwą objąć prowadzenie (13:11).

Podopieczni Rafała Przybylskiego kontynuowali dobrą passę tuż po przerwie, gdy kilka szybko zdobytych bramek oraz dobrych interwencji golkipera pozwoliło KSSPR-owi na stopniowe zwiększanie swej przewagi. Gospodarze utrzymywali cztero- lub pięciobramkowe prowadzenie, które w 47. minucie osiągnęło już rozmiary siedmiu trafień (27:20). Cabanie nie zamierzali jednak poddawać się i dzięki skutecznej grze Białeckiego oraz bramkom skrzydłowych Tomasza Zacharskiego oraz Wojciecha Klementowicza zmniejszyli w 50. minucie straty do stanu 27:24. Gospodarze szybko odpowiedzieli kilkoma skutecznymi akcjami, co w efekcie doprowadziło do rezultatu 31:26 i praktycznie przesądziło o losach rywalizacji. Chrzanowian stać było jednak na jeszcze jeden zryw. Wykorzystując fakt gry w przewadze, podopieczni trenera Piekarczyka zdobyli cztery bramki pod rząd (31:30 - 59. min). Ostatnie słowo należało jednak do konecczan, którzy przypieczętowali swą wygraną z linii siedmiu metrów.

- Szkoda tej porażki, bo w stosunku do tego co prezentowaliśmy do tej pory, zagraliśmy o wiele lepiej. Nie brakowało ambicji, waleczności, woli walki do ostatnich chwil. Nie wykorzystaliśmy dzisiaj trzech rzutów karnych, co także zaważyło na końcowym rezultacie - komentował po meczu trener Piekarczyk. Jego podopieczni pozostali na miejscu w strefie spadkowej. Wygrana, przynajmniej chwilowo, pozwoliła awansować zawodnikom KSSPR-u na fotel wiceliderów tabeli.

KSSPR Końskie - MTS Chrzanów 32:30 (13:11)

KSSPR: Ratuszniak, Kornecki M. - Biegaj 6, Kubała 6, Baturin 4, Smołuch 4, Kornecki H. 3, Napierała 3, Bąk 2, Bodasiński 2, Słonicki 2, Soja.

MTS: Białecki - Skoczylas 6, Szlinger 5, Zacharski 5, Klementowicz 4, Cupisz 3, Bobowski 2, Kruczek 2, Kirsz 1, Owczarek 1, Stroński 1, Bednarczyk, Łącki, Zajdel.

Kary: KSSPR - 14 min.; MTS - 10 min.

Sędziowali: Mariusz Kowalewski oraz Krzysztof Koziński (woj. mazowieckie).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×