Przez dłuższy czas minimalną przewagę mieli podopieczni Dariusza Molskiego. Niewykorzystane rzuty karne oraz słabsza postawa nielbistów w końcówce drugiej połowy spowodowała, że komplet punktów powędrował jednak do Głogowa.
Żółto-czarni nie mieli więc powodów do świętowania, a szczególnie Dawid Przysiek. - Niestety, nie udały się moje 25. urodziny, które obchodziłem właśnie w sobotę. Aż czterech zawodników naszej drużyny podchodziło do rzutów karnych. Żadnemu jednak nie udawało się zdobyć z tego elementu bramki. Była to w całym meczu nasza najsłabsza strona. Gdybyśmy wykorzystali choć dwa rzuty z linii siedmiu metrów więcej, to starcie zakończyłoby się naszą wygraną. Prowadziliśmy całe spotkanie, pokazaliśmy dobrą grę. W końcówce mieliśmy jednak kilka niewykorzystanych sytuacji, które też wpłynęły na taki, a nie inny wynik. Przegrana bardzo nas boli. W pierwszej rundzie - w Głogowie, mecz toczył się podobnie jak dziś. Prowadziliśmy wówczas cały czas, aby w końcówce odebrać sobie inicjatywę i ostatecznie minimalnie przegrać. Chcieliśmy się teraz odegrać i pokazać, że jesteśmy lepszym zespołem. Niestety, to się nam nie udało - wyjaśniał nielbista.
Wągrowczan czekają teraz spotkania na wyjeździe z: Tauronem Stalą Mielec, Azotami Puławy oraz MMTS-em Kwidzyn. Starcie żółto-czarnych z mielczanami odbędzie się w sobotę (11 lutego). - Przed nami trzy bardzo trudne mecze. One zadecydują o tym, czy będziemy w najlepszej ósemce, czy też poza nią. Cały tydzień będziemy przygotowywać się do meczu ze Stalą. Presja nad nami na pewno będzie duża - tłumaczył po spotkaniu wągrowiecki środowy rozgrywający.
Dawid Przysiek: Moje urodziny się nie udały
W minionym starciu ligowym piłkarze ręczni Nielby Wągrowiec musieli uznać wyższość rywala z Głogowa. Nielbiści ulegli na własnym parkiecie Chrobremu 28:29 (16:13).
Źródło artykułu: